Loading...

Blog użytkownika

marek
…a w nim – nasze świadectwa! Zobacz, o czym przeczytasz w najnowszym wydaniu!... więcej
marek Kwi 4 '17, 18:55 · Komentarze: 1 · Tagi: gazeta, królowa różańca, nowenna pompejańska, świadectwa
przepelnionanadzieja

Dziś kolejny dzień Nowenny za powrót mojego ukochanego... Nic się między nami nie zmienia, chyba. Kontakt mamy minimalny do granic możliwości. Ciągle sobie powtarzam, że Bóg przecież nie jest koncertem życzeń...Że modlę się i nagle to dostanę... Jednak ciągle mam myśli, że to wszystko się odratuje... Że nasz związek dostanie drugą szansę i będziemy szczęśliwie się kochać tak jak jeszcze dwa miesiące temu... Bardzo tęsknię za moim ukochanym. Jego obojętność wobec mnie sprawia mi przykrość, ale to nic. Modlę się i jestem przepełniona spokojem i myślami, że uda się. Że Bóg wysłucha moich próśb o przemianę serca mojego ukochanego i znów będziemy razem... Trwam. Wierzę. Mamusiu na górze Przenajświętsza... Pomóż mi proszę. 

przepelnionanadzieja
Dziś mija mój 19 dzień nowenny o powrót mojego ukochanego, który z dnia na dzień postanowił zrezygnować ze mnie i z nas, mimo, że czekaliśmy na siebie bardzo dlugo a nasz zwiazek był jak z bajki... Modle się i czesto dopadają mnie zwątpienia, że "to nie ma sensu", "po co sie modlisz jesli to nic nie pomoze". Podczas tej nowenny porwały mi się dwa różańce... Czuję, że to sprawka złego.. Mój ukochany ciągle mi się śni.. Mimo, że mówił mi, że nie chce kontynuować naszego związku to ja czuję, że przecież Bóg jest od rzeczy niemożliwych, a przecież jego na mojej drodze nie postawił bez przyczyny... Bardzo Go kocham i chcę aby wrócił. Nie mamy ze sobą wcale kontaktu, tęsknię, ale mam w sobie wielką nadzieję w sercu, że on zrozumie i Bóg znów nas połączy..
Weronika
Wczoraj po raz drugi wyruszylam na ekstremalna drogę krzyżowa. Motywacja była bliższa relacja z Panem Bogiem oraz pokonanie moich leków i słabości. Chwała Panu że udało mi się przejść całą drogę krzyżowa oraz mieć bliższa relacje z Panem Bogiem. Mimo trudności nie podawałam się. Były okazje aby nie raz skrócić trasę ale jednak tego nie zrobiłam. "Człowiek który nigdy nie popełnił bledu, nigdy nie próbował czegoś nowego" Albert Einstein "Pan mój i Bóg mój"
Weronika Kwi 1 '17, 07:29 · Komentarze: 4
Grzegorz

Szary dzień. Kropi deszcz. Czwartek godzina 16, adoracja, kościół parafialny w dosyć sporej wsi na Pomorzu.

W środku ksiądz, Jezus i ja. Przychodzi matka z dzieckiem. Okazuje się, że oboje do spowiedzi. Przychodzi jeszcze starszy pan i jedna pani. Oczekują na mszę. Matka z dzieckiem wychodzą przed jej rozpoczęciem. Ksiądz nie doczekał się na ministranta. Sam sprawdza, czy ma wszystko co potrzebne. Po dziesiątce różańca zaczyna się Eucharystia. "Wielbię Ciebie" było jedyną odśpiewaną pieśnią. W powietrzu unosi się smutek. Smutny ksiądz.

Smutny Jezus. Dał się dla nas zabić, a my jak upamiętniamy Jego ofiarę?

Przychodzą myśli. Mi też nie chciało się dzisiaj przyjechać tutaj. Chciałem raczej organizować sobie drewno na opał. Wtedy byłaby to msza dla dwóch osób. A co jeśli te dwie by nie przyszły? A ile osób jest w tej chwili w jednym z trzech sklepów w tej wsi? W tym, w którym zbiera się stała ekipa z okolicy. Wyobrażam sobie księdza odprawiającego mszę bez wiernych. To bardzo smutne.

Odnoszę wrażenie, że jest to jakiegoś rodzaju pustynia. Że gorzej już (tak bardzo) być nie może. Że Bóg z tego "nic" wzbudzi coś Jemu miłego. Oby tylko ten biedny ksiądz udźwignął ten krzyż.

Grzegorz Mar 30 '17, 18:40 · Komentarze: 2 · Tagi: ksiądz, pustynia, kjościół, smutek
Strony: «« « ... 25 26 27 28 29 ... » »»