Loading...

Ojcze... z bloga Dorota

Mt 6, 7-15 Jezus uczy, jak się modlić

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich. Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie.
Wy zatem tak się módlcie:
Ojcze nasz, któryś jest w niebie: święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zbaw ode złego.
Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski. Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień»

"Ojcze nasz , któryś jest..." tak, tak pamiętam  te moje  myśli przy tym - "aby szybciej..."  :(

 Za to przepraszam Cię dziś, Panie mój....

A teraz to już na słowie "Ojcze" stawiam akcent , by się wstrzymać...do Kogo mówię...Ileż lat musiało zejść , bym każde słowo zaczęła smakować, ale... trzeba mi było na pustynię z Tobą wychodzić i najpierw zamilknąć , by to wszystko zrozumieć...

Miłosne spojrzenie na Boga, w uwielbieniu i nadziei bycia Jego dzieckiem, królewskim płaszczem bowiem chce mnie On przyodziać, swym Miłosierdziem otoczyć i miłości uczyć, nieustannie dawać...tak dziś tę Modlitwę odbieram.

I to przebaczenie...

Mój tata umarł 30 lat temu z brakiem mej miłości do niego, był alkoholikiem , choć tylko popołudniowym , bo w pracy pod krawatem nigdy nie pił. Gdy chodziłam na jego grób nic nie czułam, ledwo "Wieczny odpoczynek "odmawiałam. Po pierwszym Tygodniu rekolekcji ignacjańskich znalazłam się na cmentarzu, stojąc przed grobem ojca nagle wyleciała z moich ust Modlitwa Pańska, usiadłam i płakałam. Dziś mój ojciec jest moim tatką...Tak, Panie mój, ta modlitwa  to nie tylko prośba również byś oddalał od nas złe duchy, ale ta modlitwa nas wręcz uwalnia...

Spraw Panie Jezu, bym nigdy  idąc do Twej świątyni nie zapominała  o przebaczeniu  innym i samej sobie , by  słowa  wypowiadane przeze mnie  "jako i my odpuszczamy naszym winowajcom" nie zawierały  kłamstwa...


Poprzedni wpis     
     Następny wpis
     Blog

Moja Tablica

Marzena
Lut 25 '15, 09:04
Pięknie to napisałaś Dorotko...ja jakoś zawsze z trwogą wypowiadam słowa " odpuść nam jako i my odpuszczamy..." przebaczenie naszych win uzależniamy niejako od nas samych... a tak ciężko uwolnić się od zranień czy doznanych krzywd...Panie ,daj mi taką świętą amnezję... i szczere spojrzenie dziecka...Pięknie to napisałaś Dorotko...ja jakoś zawsze z trwogą wypowiadam słowa " odpuść nam jako i my odpuszczamy..." przebaczenie naszych win uzależniamy niejako od nas samych... a tak ciężko uwo...Więcej…
Dorota
Lut 25 '15, 21:55
Dzięki , Marzenko:) Nie wiem , co kryje się pod tą Twą "trwogą", ale abstrahując od tego , że słowa te wypowiadamy na Mszy Św. i pragniemy przystąpić do Komunii Św. po nich, to chyba można by wziąć pod uwagę takie ich rozważenie wtedy , jeśli coś nas blokuje - jako i my odpuszczamy ....właśnie w tej chwili, przez wypowiedzenie tych słów, zdanie "I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy" jest bowiem w czasie teraźniejszym, szczerze wypowiedziane może być właśnie wyznaniem tego odpuszczenia win innym w danej chwili. Nie mówimy bowiem "I odpuść nam nasze winy , bo i my odpuszczamy...". Nie ma co się stresować , tylko nieustannie przebaczać, a najlepiej nie mieć nic do przebaczania :)Dzięki , Marzenko:) Nie wiem , co kryje się pod tą Twą "trwogą", ale abstrahując od tego , że słowa te wypowiadamy na Mszy Św. i pragniemy przystąpić do Komunii Św. po nich, to chyba można b...Więcej…
Anita
Lut 25 '15, 22:30
Dorotko to prawda jak ciężko przebaczać aby to przebaczenie -jak mówisz słusznie- nie zawierało kłamstwa... nawet przed samym sobą dopuszczamy się kłamstw a zwyczajnie nie potrafimy przebaczać; wypominamy wciąż wracamy z głębokim żalem i smutkiem do przeszłości . Wracamy też ze zniechęceniem i złością. I tak często powtarzamy bo JA, a JA... a tymczasem to - ja - muszę zamienić w takie małe nic nie znaczące ja , takie kruche ja , aby prawdziwie sobie i innym przebaczyć. Cudnie to pokazałaś Dorotko. Niech Ci błogosławi pan , niechaj Cie strzeże..Dorotko to prawda jak ciężko przebaczać aby to przebaczenie -jak mówisz słusznie- nie zawierało kłamstwa... nawet przed samym sobą dopuszczamy się kłamstw a zwyczajnie nie potrafimy przebaczać; wypomi...Więcej…
Dorota
Lut 25 '15, 22:39
Tak, Anitko...najpierw to JA Ja trzeba wyplenić z siebie... Bóg zapłać , niech i Tobie nasz Pan błogosławi i strzeże na Twej drodze do Niego!
Musisz się zalogować, aby komentować