Loading...

Blog dorotak

Mk 4,21-25

„Czy po to wnosi się światło, by je postawić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, aby je postawić na świeczniku? Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw.(...) Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą."

Cenną naukę kiedyś otrzymałam od Ciebie, Panie mój...

Kiedy stawiasz przede mną człowieka, mam szukać w nim Ciebie najpierw,  nawet wtedy , gdy ten człowiek jest dla mnie po ludzku zły, czy też  tak mówi o sobie, mam najpierw  szukać w nim dobra , które może tkwić w nim.  Jeśli to dobro znajduję , mam  mu to  pokazać, bo często zło  mu to dobro zakrywa, że on sam o tym dobru swoim nie wie...Takie postępowanie nie dotyczy jednak tylko tych "złych', tyczy się każdego zagubionego, zranionego...każdego w ogóle człowieka...

Czy mi to wychodzi ...?

Dziś miałam dzień rozliczenia się z tego przed Tobą, Panie Jezu...

Taką samą miarą, jaką ja mierzę...to słowa godne zapamiętania ....

Być sędzią jest łatwo, być światłem już trudniej...

MK. 4,3-8
„Słuchajcie: Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, jedno padło na drogę; i przyleciały ptaki, i wydziobały je. Inne padło na miejsce skaliste, gdzie nie miało wiele ziemi, i wnet wzeszło, bo gleba nie była głęboka. Lecz po wschodzie słońca przypaliło się i nie mając korzenia, uschło. Inne znów padło między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je, tak że nie wydało owocu. Inne w końcu padły na ziemię żyzną, wzeszły, wyrosły i wydały plon: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny i stokrotny”. I dodał: „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”.

 

A Słowo Ciałem się stało, a potem umarło w tym Ciele i zmartwychwstało...To Prawda Panie  od wieków nam dana, czy aby na pewno tę Prawdę ja znam i dotykam...?

Wierzyłam, że tak było, ale  co to dla mnie oznaczało tak konkretnie  to już niekoniecznie. Dziś jest inaczej ...

Ale dziś przedstawiła mi się  historia mego życia i Słowo w nim właśnie. I gotowa jestem ciut poprzekręcać dzisiejszą Ewangelię, ufam że bez szkody dla Ciebie , Panie Jezu, że nie będzie też to moja herezja, ale tak ja to dziś zobaczyłam...

Najpierw Chrzest Święty, moi rodzice, katecheci mówią mi o Słowie , ale pada Ono jakby na skałę , choć dobre dziecko i uczennica ze mnie była, to słuchała , a nie słyszała raczej. Raczej, bo...

Zanim zaczęło kiełkować przyszedł ptak i wszystko ziarno wydziobał - to moje niesakramentalne małżeństwo, mąż totalny ateista , pozwolę sobie na to "mąż",  bowiem to jednocześnie ojciec mego dziecka. Gdzie wtedy było moje "ja"...? Chyba go nie było, z wygodnictwa może, może, bo nie trzeba chodzić do kościoła,  ze wstydu również, zwłaszcza w święta, gdy do Komunii Świętej wszyscy przystępowali , a ja jedna nie , bo tylko siebie taką widziałam wtedy , nie wiem...ten okres to teraz dla mnie tylko nauką pozostał...

Ale czas ten , to również czas cierni, które już raczej nie miały co zagłuszać, a ostatni z tych cierni stał się dla mnie błogosławieństwem ...

I dziś widzę Apostołów i tych pierwszych wierzących, którzy ich słuchali i wspólnoty tworzyli. Widzę też siebie i księży i wypowiadane świadectwa , całkiem jak wtedy. A ja chłonę to wszystko jak dziecko, przyjmuję wszystko , że to co mówi się do mnie to ja mam tak właśnie  robić. , więc raniutko Brewiarz do ręki  i zachwyt mój niesamowity, więc Biblia do ręki i szok , bo Ona mówi o mnie. Mówią, abym jechała na rekolekcje ignacjańskie...a jakże ...jak mówią to zapewne to dobre dla mnie. A tam na nich cisza i Ty Panie tylko mówisz. I ja słucham i słyszę nawet , a Ty,  Jezu przez swojego świętego żołnierza  uczysz mnie...systematyczności,  swoistego rodzaju dyscyplina  - tak bym to nazwała - która porządkuje moje życie przy okazji.

 

I nie wiem, jak mam Ci dziękować , Panie mój za Twój ogrom Miłosierdzia dla mnie, że tę skałę i drogę i ciernie przeżyłam ciałem, że mnie nie unicestwiłeś za mą krnąbrność. I przepraszam za te chwile , kiedy zaczęłam Cię "sprawdzać " , ale dziś mogę powiedzieć dzięki temu i znów jako to dziecko  ...Rób ze mną, co zechcesz,  abym  tylko wydała owoc , który Tobie się podoba...

Tak mnie skrusz, tak mnie złam, tak mnie wypal , Panie , byś został tylko Ty...byś został tylko Ty...


Mk 3,31-35

Nadeszła Matka Jezusa i bracia i stojąc na dworze, posłali po Niego, aby Go przywołać. Właśnie tłum ludzi siedział wokół Niego, gdy Mu powiedzieli: „Oto Twoja Matka i bracia na dworze pytają się o Ciebie”.

Odpowiedział im: „Któż jest moją matką i którzy są braćmi?” I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: „Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”.

Dziś stanęłam na miejscu Maryi. Trudne to było dla mnie, zwłaszcza po usłyszeniu słów "Któż jest moją matką (...) , jaka reakcja byłaby , gdyby to wypowiedział mój syn...?

Dziękuję Ci, Maryjo , że mnie przeprowadziłaś przez to zdarzenie...

Smutek , ale taki od Boga pochodzący, bo ze zrozumieniem,  z miłością, że nie ja jestem centrum  ale miłość i Miłość, czyli Ty, Panie...

Bez Twojego Ducha  przejście przez to  chyba jest ogromnie trudne.... 

Rozesłanie uczniów

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

Łk 10,1-9

Spośród swoich uczniów wyznaczył Pan jeszcze innych, siedemdziesięciu dwóch, i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał.

Powiedział też do nich: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie, oto was posyłam jak owce między wilki. Nie noście ze sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.

Gdy do jakiego domu wejdziecie, najpierw mówcie: «Pokój temu domowi!» Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was.

W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co mają: bo zasługuje robotnik na swą zapłatę.

Nie przechodźcie z domu do domu.  Jeśli do jakiego miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: «Przybliżyło się do was królestwo Boże»”.

Dziś o tylu wskazówkach mówisz, Panie, że nie sposób je ogarnąć jednym zdaniem :)

Po dwóch , to z doświadczenia wiem , że najlepiej,  ale co jak jedna owca pójdzie między te wilki...? A Ty wiesz, Panie, że kiedyś się odważyłam, choć po jakimś czasie  niezbyt krótkim jednak, przyszła odsiecz dla mnie. Mnie nie pożarto , a ja z nieśmiałej kobiety stałam się odważna nagle i warto chyba było Panie, bo  czułam przez to, jak bardzo jesteś ze mną. Byłam więc jak ten wilk zamiast owieczka...hmmm...

I prawie by mi się udało tym "jednym zdaniem"  , gdybyś mnie dziś nie zatrzymał nagle, Panie na słowach " Nie przechodźcie z domu do domu"...Tak, tu mam problem, który dziś Twoja i moja zarazem Mama próbowała mi rozwiązać, jeszcze nie podjęłam decyzji, ale ...słowa  Twoje dzisiejsze są dla mnie drogowskazem, Mateńka wie co robi, teraz tylko moja odpowiedź...

Dziwnie dziś , Panie Jezu do mnie przemawiałeś, ale dzięki Ci za to ...
 

Mk 1, 14-20

«Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię»

"I natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim"

Tak, Panie mój...może nie do końca zrozumiałe jest dla mnie to wszystko, czego pragniesz ode mnie, może nie wszystko jeszcze poznałam, ale  przynajmniej, choć może i też po części  dajesz mi poczuć , czym jest Twoje Królestwo tu na ziemi, nawet wtedy , gdy na drodze mojej pojawiają się przeciwności , to już inaczej je przeżywam, bo z Tobą.  Bez mej choroby , która była punktem zwrotnym nie udałoby mi się chyba tego doświadczyć. "Natychmiast" moje otrzymałeś, Panie  i wciąż ono trwa , podobnie jak nawrócenie. To mi ciągle pokazujesz, że to nieustanny proces, więc  ufam, Panie Jezu , że o  tym pójściu za Tobą nie usłyszę kiedyś  od Ciebie, że szłam za Tobą ale bez Ciebie, bo sama z sobą....Od tego chroń mnie , Panie Boże...

 

Strony: 1 2 3 4 »