Loading...

Blog dorotak

Dziś , 8 grudnia 2014r. W Święto Niepokolanego Poczęcia Matki Bożej, był dniem złożenia przeze mnie Aktu ofiarowania się Jezusowi Chrystusowi przez ręce Maryi po zakończonym wczoraj 33- dniowym nabożeństwie .

Wczoraj przepisałam własnoręcznie ten Akt , który podaje św. Ludwik Maria Grignion de Montfort i dziś po porannej Mszy odczytałam i podpisałam po porannej Mszy Świętej w obecności ks. Marcina Jarząbka z parafii , gdzie jest moja wspólnota, pw. Podwyższenia Krzyża Św. ( dziś otwarta została i poświęcona w tym kościele Kaplica Matki Boskiej Częstochowskiej - to wieczorem już się odbyło) i Ksiądz po odczytaniu ale przed podpisaniem Aktu pomodlił się nade mną i pobłogosławił mnie.

 

Koniec mego nabożeństwa, a początek nowej drogi, drogi niezbyt łatwej choć mam już przy sobie Tę, która w trudach mi pomoże. Dwie wskazówki otrzymałam od błogosławiącego mnie księdza, choć po trosze już wspominał o tym w Traktacie św. Ludwik :

1. Teraz w trudnościach , podziękowaniu czy uwielbieniu mam zaczynać modlitwę od słów” , Ja, jako Twój niewolnik, Panie Jezu i niewolnik Twej Świętej Matki...”

2. Mam sobie kupić i nosić jakowąś obrożę na ręce, jako wyraz oddania się w niewolnictwo Maryi i Jezusowi, póki co w internecie nie znalazłam takowej, ksiądz wspomniał o Jasnej Górze, ja poszukam u Braci Montfortanów , do których zamierzam trafić w przyszłym roku na rekolekcje związane z tym nabożeństwem.

 

Myślałam, że Szkaplerz Karmelitański wystarczy, a tu jednak chyba nie...

Najważniejsze jednak jest teraz dla mnie , bym o tym pójściu w niewolę do Maryi i Jezusa w pełni świadczyła całym swoim życiem. Już dziś wiem również, że to nabożeństwo 33-dniowe będę co rok co najmniej powtarzać i włączę go do swej stałej duchowej formacji. Nie oznacza to jednak rezygnacji mojej z Ćwiczeń ignacjańskich i rekolekcji w milczeniu, bo na tych Pan Bóg pomagał mi zawsze w głębszym poznawaniu swego serca, moich wad i zalet, sfer życia ciała i ducha mego , które wymagają przemiany Nabożeństwo wg św. Ludwika było jednak o tyle trudniejsze dla mnie , ponieważ rozważając cały dzień przypisane teksty miałam do czynienia z tym światem, a na rekolekcjach w milczeniu przez cały tydzień świat zostawiam Panu Bogu i odłączam się całkowicie od niego. W nabożeństwie tym przechodziłam więc przez wiele prób na bieżąco, widziałam i musiałam na wszystko reagować jakby od razu .

 

Dziś żyję więc jeszcze słowami złożonego przeze mnie Aktu, które teraz mam w to życie wprowadzać...

 

Tak mi dopomóż Bóg , w Trójcy Przenajświętszej, Maryja i Wszyscy Święci!

Panie Jezu, być w Twojej i Twej Świętej Matki niewoli jest czymś najpiękniejszym w moim życiu, co mnie w nim spotkało...

Chwała Jezusowi w Maryi!

Chwała Maryi w Jezusie!

Chwała Bogu samemu!

AMEN.

 

 

 

PS. Poniżej treść Aktu i zdjęcia mojego Aktu ofiarowania się Jezusowi Chrystusowi, na jednym cały Akt , na drugim końcowe wersety z moim i księdza podpisem.

 

AKT OFIAROWANIA SIĘ JEZUSOWI CHRYSTUSOWI PRZEZ RĘCE MARYI

 

O, odwieczna, wcielona Mądrości! O, najmilszy i czci najgodniejszy Jezu, prawdziwy Boże i prawdziwy człowiecze, Synu Jednorodzony Ojca Przedwiecznego i Maryi, zawsze Dziewicy! Oddaję Ci najgłębszą cześć w łonie i chwale Ojca Twego w wieczności oraz w dziewiczym łonie Ma ryi, Twej najgodniejszej Matki, w czasie Twego wcielenia.

 

Dzięki Ci składam żeś wyniszczył samego siebie, przyjmując postać sługi, by mnie wybawić z okrutnej niewoli szatana. Chwalę Cię i uwielbiam, żeś we wszystkim poddać się raczył Maryi, Twej świętej Matce, aby mnie przez Nią wiernym swym niewolnikiem uczynić. Lecz niestety! W niewdzięczności i niewierności swej nie dochowałem obietnic, które uroczyście złożyłem Tobie przy chrzcie św. Nie wypełniłem zobowiązań swoich; nie jestem godny zwać się dzieckiem lub niewolnikiem Twoim, a ponieważ nie ma we mnie nic, co by nie zasługiwało na Twój gniew, nie śmiem już sam zbliżyć się do Twego Najświętszego i Najdostojniejszego Majestatu. Przeto uciekam się dowstawiennictwa i miłosierdzia Twej Najświętszej Matki, którą mi dałeś jako Pośredniczkę u siebie. Za Jej możnym pośrednictwem spodziewam się wyjednać sobie u Ciebie skruchę i przebaczenie grzechów oraz prawdziwą mądrość i wytrwanie w niej.

Pozdrawiam Cię więc, Dziewico Niepokalana, żywy przybytku Bóstwa, w którym odwieczna, ukryta Mądrość odbierać chce cześć i uwielbienie aniołów i ludzi. Pozdrawiam Cię, Królowo nieba i ziemi, której panowaniu prócz Boga wszystko jest poddane. Pozdrawiam Cię, Ucieczko grzeszników, której miłosierdzie nie zawiodło nikogo; wysłuchaj prośbę mą, pełną gorącego pragnienia Boskiej mądrości, i przyjmij śluby i ofiary, jakie Ci w pokorze składam.

Ja, … grzesznik niewierny, odnawiam i zatwierdzam dzisiaj w obliczu Twoim śluby chrztu św. Wyrzekam się na zawsze szatana, jego pychy i dzieł jego, a oddaję się całkowicie Jezusowi Chrystusowi, Mądrości wcielonej, by pójść za Nim, niosąc krzyż swój po wszystkie dni życia. Bym zaś wierniejszy Mu był niż dotąd, obieram Cię dziś, Maryjo, w obliczu całego dworu niebieskiego, za swą Matkę i Pan ią. Oddaję Ci i poświęcam jako niewolnik Twój ciało i duszę swą, dobra wewnętrzne i zewnętrzne, nawet wartość dobrych moich uczynków, zarówno przeszłych, jak i obecnych i przyszłych, pozostawiając Ci całkowite i zupełne prawo rozporządzania mną i wszystkim bez wyjątku, co do mnie należy, według Twego upodobania, ku większej chwale Boga, w czasie i wieczności.

Przyjmij, Panno łaskawa, tę drobną ofiarę z mego niewolnictwa dla uczczenia i naśladowania owej uległości, jaką Mądrość odwieczna macierzyństwu Twemu okazać raczyła; dla uczczenia władzy, jaką oboje posiadacie nade mną, nikłym robakiem i grzesznikiem nędznym; jako podziękowanie za przywileje, którymi Cię Trójca Najświętsza łaskawie obdarzyła. Zapewniam, że odtąd jako prawdziwy Twój niewolnik chcę szukać Twej chwały i Tobie we wszystkim być posłuszny. Matko przedziwna, przedstaw mnie Twemu drogiemu Synowi jako wiecznego niewolnika, aby jako mnie przez Ciebie odkupił, tak też przez Ciebie przyjąć mnie raczył. Matko miłosierdzia, udziel mi łaski prawdziwej mądrości Bożej i przyjmij mnie do grona tych, których kochasz, których pouczasz, prowadzisz, żywisz i bronisz jak dzieci swe i sługi. Dziewico wierna, spraw, abym zawsze i we wszystkim był tak doskonałym uczniem, naśladowcą i niewolnikiem Mądrości wcielonej, Jezusa Chrystusa, Syna Twego, abym za Twym pośrednictwem i za Twoim przykładem doszedł do pełni wieku Jego na ziemi i Jego chwały w niebie. Amen.

 

 

 

Traktat o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, Część IV

O naśladowaniu Chrystusa, Księga IV, Rozdz. 13.

 

Traktat o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, Część IV

 

Wspaniały przykład wszystkich prawd dotyczących Najświętszej Dziewicy oraz Jej dzieci i sług, podaje nam Duch Święty w Piśmie Św., mianowicie w historii Jakuba, (Rodz 37 ), który otrzymał błogosławieństwo ojca Izaaka dzięki zabiegom i staraniom swej matki Rebeki.

Maryja, zgromadziwszy łaski dla Swoich dzieci i wiernych sług, po otrzymaniu dla nich błogosławieństwa Ojca Niebieskiego, w zjednoczeniu z Jezusem Chrystusem, zabezpiecza ich w Jezusie i Jezusa w nich. Trwa przy nich, stale czuwa nad nimi, z obawy, aby nie utracili łask u Boga i nie wpadli w szpony swych wrogów. “Zachowuje świętych w całej ich pełni” (św. Bonawentura, Cf. 174), pomaga im przetrwać do końca.

To jest najwłaściwsze wyjaśnienie historii Jakuba i Ezawa, historii z zamierzchłych czasów o wybranym i potępionym, historii tak nieznanej i tak pełnej tajemnic.

 

O naśladowaniu Chrystusa, Księga IV, Rozdz. 13.

1. Głos ucznia. Któż mi pomoże, Panie, abym znalazł Ciebie Samego, Tobie całe serce otworzył i cieszył się Tobą, jako pragnie dusza moja, i by mną już nikt nie gardził. (Pieśń 8,1).

Niechaj żadne stworzenie mnie nie zajmuje i nie wzrusza, lecz Ty Sam mów do mnie, a ja do Ciebie, jak ukochany mówi z ukochanym i jak obcuje przyjaciel z przyjacielem.

O to błagam, tego pragnę, abym się cały z Tobą zjednoczył i oderwał serce od wszelkich rzeczy

stworzonych, a przez częstą Mszę i Komunię Św. nauczył się więcej cenić dobra niebieskie.

Ach, Panie i Boże mój, kiedyż będę z Tobą zupełnie złączony, cały przez Ciebie wchłonięty, żebym wreszcie zapomniał o sobie? Ty we mnie, a ja w Tobie: pozwól mi trwać na zawsze w takim zjednoczeniu.

2. Zaprawdę, Ty jesteś Ukochanym moim, wybrany z tysięcy , (Pieśń 5,10), w Tobie spodobało się mieszkać mej duszy, po wszystkie dni życia.

Zaprawdę, Tyś ukojeniem moim, w Tobie niezmącony pokój i prawdziwy odpoczynek.

Poza Tobą trud, ból i nieskończona nędza.

Zaprawdę, Ty jesteś Bóg ukryty , (Iz 45,15), brzydzisz się przewrotnymi , a z prostymi rozmowa jego. (Prz 3,32).

O, jak dobry i słodki jest, Panie, duch Twój we wszystkim! (Mądr 12,1).

Dla okazania synom Swej dobroci raczysz ich posilać najsłodszym chlebem, co z Nieba zstąpił.

I nie masz innego narodu tak wielkiego, który by miał bogów tak przybliżających się do niego, jak Pan, Bóg nasz, przytomny jest na wszystkie prośby nasze. (Powt 4,7)

Bliski jest wszystkim swym wiernym, dając im Siebie Samego na pokarm dla ich codziennej pociechy i podniesienia serca.

3. Jaki lud jest tak szczęśliwy jak lud Chrystusa?

Jakie stworzenia tak umiłowane jak pobożny człowiek, którego Sam Bóg przychodzi karmić Swym chwalebnym Ciałem?

Łasko niewysłowiona, dobroci cudowna, miłości nieogarniona, którą Bóg okazał człowiekowi!

Lecz cóż oddam Panu za taki dar, za tak bezmierną miłość?

Nie mogę nic milszego ofiarować mojemu Bogu jak całe moje serce ściśle z Nim jednocząc.

A gdy dusza ma złączy się z Nim doskonale, wtedy radośnie zabije serce.

Wówczas rzeknie mi Pan: Jeżeli ty chcesz być ze Mną, Ja chcę być z tobą.

A ja Mu odpowiem: Panie racz pozostać ze mną, bo bardzo pragnę być z Tobą!

Pożądam tylko jednego, aby serce moje było z Tobą złączone.

 

Jakub wsłuchany w swoją matkę Rebekę...

Ty, Panie wsłuchany w swoja Mateńkę...Kiedy ja mówię Maryjo, Ona mówi Bóg...Kiedy ja myślę o Maryi, Ona za mnie myśli o Tobie, Jezu... Kiedy ja wielbię Maryję , Ona ze mną wielbi Ciebie...To postawiło kropkę nad wszystkim, te słowa św. Ludwika właśnie rozchwiały moje rozterki związane z kultem Maryi. A przecież Twoje Słowo już samo mi mówiło te prawdę, gdzieś je jednak w swym sercu kryłam...

Chlebie najcichszy...kochać Cię więcej , naśladować więcej, to stawać się tym chlebem , łamiącym się dla innych...

Tak...Chlebie najcichszy i ukryty a zarazem najmożniejszy Władco i Dawco wszystkiego...Ty Jedyny potrafisz takim być jednocześnie, a przez łaskę i Maryja podobną Tobie się stała …

Choć niegodna jestem , ale z miłością Ciebie, Panie proszę ...daj mi tę łaskę , bym choć w jednej kropelce podobna Jej i Tobie była. Chcę Ci Panie służyć i ufam Twoim słowom , że wystarczy mi Twej łaski …

Dziękuję Ci, Panie Jezu za ten piękny czas spędzony z Tobą i Maryją. Za ten czas, który sam mi podarowałeś, za moje wytrwanie w tym nabożeństwie, za to że mogłam znów poznawać siebie głębiej. Dziękuję za Twą Obecność i Miłość do mnie ...Dziękuję Ci, Panie …

 

Błogosławię Ciebie , Panie Jezu i uwielbiam w moim sercu! Niechaj moje życie tylko Ciebie chwali, niechaj moje serce tylko Ciebie wywyższa! Niechaj moje usta zamilkną, gdy będzie inaczej!

 

Kocham Cię , Panie Jezu ...tym wyznaniem rozpoczęłam swe nawracanie i tym wyznaniem dziś kończę to niezwykłe nabożeństwo...

Jutro dzień Ofiarowania się Tobie przez ręce Maryi. Rano Msza Święta i po niej mam to uczynić przed kapłanem. Błogosław mi, Panie w tym jutrzejszym dniu, bo to dzień Twojej Matki również..Tej, w której niewolnictwo się oddałam...

 

O naśladowaniu Chrystusa, Księga IV, Rozdz. 1, 1-2 ;8.Rozdz.1,

1. Oto są słowa Twoje, O Chryste, odwieczna Prawdo. Choć nie w jednym czasie wyrzeczone i nie w jednym miejscu zapisane. Dlatego, że są Twoje i prawdziwe, powinienem je wszystkie przyjąć z wdzięcznością i wiarą. Twoje są. Tyś je powiedział, lecz zarazem są moje, boś je wyrzekł dla mojego zbawienia. Z radością przyjmuję je z ust Twoich, prosząc, aby jak najszybciej zapadły w me serce.

Wzruszają mnie te słowa wielkiej dobroci, pełne słodyczy i miłości, lecz trwożą mnie grzechy moje i nieczyste sumienie wstrzymuje mnie od uczestnictwa w tak wielkiej tajemnicy. Zachęca mnie słodycz Twoich słów, lecz niepokoi mnie wiele przewinień. 2. Rozkazujesz, abym z ufnością przystąpił do Ciebie, jeżeli chcą mieć cząstkę z Tobą, i abym przyjmował pokarm nieśmiertelności, jeżeli pragnę mieć życie wieczne i chwałę.

Ty mówisz : Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy pracujecie i jesteście obciążeni, a Ja was ochłodzę . (Mt 11, 28).

O słodkie to i przyjazne słowa dla uszu grzesznika, że Ty Panie Boże mój, nędznego i ubogiego zapraszasz do pożywania Twego najświętszego Ciała!

Lecz kimże ja jestem, Panie, abym śmiał do Ciebie przystąpić?

Bo jeśli niebo i niebiosa niebios ciebie ogarnąć nie mogą (3 Krl 8, 27), a Ty mówisz: pójdźcie do mnie wszyscy...

Rozdz. 8,1.

Głos Chrystusa , Jak Ja z rozłożonymi na Krzyżu rękami, z obnażonym ciałem ofiarowałem się

dobrowolnie Bogu Ojcu za twoje grzechy, tak iż we Mnie nic nie pozostało, czego bym nie poświęcił w ofierze na przebłaganie gniewu Bożego, tak i ty powinieneś dobrowolnie, codziennie we Mszy Św. oddawać Mu się na ofiarę czystą i świętą, z ciałem i duszą, ze wszystkimi twoimi siłami i uczuciami.

Niczego bardziej od ciebie nie żądam, jak tego, abyś się starał oddać Mi siebie samego.

Cokolwiek byś Mi dawał nie dając siebie, za nic to mam, gdyż nie darów twoich szukam, ale ciebie samego.

2. Jak tobie nie wystarczyłoby mieć wszystko oprócz Mnie, tak żadna twoja ofiara nie może Mi się podobać, jeśli Mi nie ofiarujesz całego siebie. Ofiaruj Mi siebie, daj Mi się cały, a ofiara twoja zostanie przyjęta.

Oto Ja ofiarowałem się cały Ojcu za ciebie; całe Moje Ciało i wszystką Krew Moją dałem ci na pokarm, abym cały był twoim, a ty stał się Moim na wieki.

Jeżeli na sobie się oprzesz i woli Mojej dobrowolnie się nie poddasz, ofiara twoja nie będzie całkowita i nasze zjednoczenie niezupełne.

Dobrowolnie oddanie siebie w ręce Boga powinno uprzedzać wszystkie twoje sprawy;

wtedy osiągniesz wolność i łaskę.

Mało jest ludzi wewnętrznie oświeconych i wolnych, gdyż rzadko kto umie zaprzeć

się siebie zupełnie.

A mój sąd jest stanowczy: żaden z was, który nie odstępuje wszystkiego, co ma, nie może być uczniem moim. (Łk 14, 33).

Jeśli więc pragniesz być uczniem moim, ofiaruj Mi siebie i wszystkie twe uczucia.

 

Zakrwawiony Baranek....Boży Baranek zabity otwierający Niebo...

Nie zasłużyłam sobie niczym, ani nie mam zasług teraz, by się Tobie, Panie zechcieć podobać, a Ty wciąż przy mnie jesteś. Ale Tobie nie o me zasługi  chodzi, lecz o moje serce Tobie oddane ...”Przyjdźcie do mnie wszyscy...”...nie jacyś wybrani , ale wszyscy... więc i ja jestem i...

nie wiem , czy zdołam za życia przeprosić Cię za wszystko, co złe było i jest we mnie, nie wiem , czy zdołam naprawić to wszystko, co mi pokazałeś chociażby tylko w tym nabożeństwie, ale wiem jedno...bez Komunii z Tobą, bez Twego Ciała i Krwi jestem nikim, bez Twego Ducha jestem jak ta zeschła trawa, a bez Twej Mateńki ...nie znam i nie mam tak naprawdę Ciebie w pełni...

Podczas Eucharystii po raz pierwszy w swym życiu poprosiłam Maryję, by to Ona przyniosła mi Ciebie, Jezu do mego serca. Po raz pierwszy karmiąc się Twoim Ciałem poczułam nie tylko lekkość i delikatność Hostii, ale doświadczyłam ogromnej sytości. Wnętrze moje jakby całe urosło...serce płuca... jakby ktoś w nie powietrze dodatkowe wpuszczał. Obraz pompy i dłoni - ni to męskich ni damskich - naciskających na nią...A całe Niebo z Tobą, Panie przychodzi...

Pompuj , Panie Jezu to serce moje , pompuj proszę...

Niech Twoja biel wchłania moją ciemność....

O naśladowaniu Chrystusa, Księga III, Rozdz. 5, 1-2 ; 6, 1-4; 56, 1-2.

Rozdz. 5 , 1.

Uczeń . Błogosławię Cię Ojcze niebieski, Ojcze Pana naszego Jezusa Chrystusa, żeś raczył wspomnieć na mnie ubogiego. Ojcze miłosierdzia i Boże wszelkiej pociechy , (Por. 2 Kor 1,3), dzięki Ci, że mnie niegodnego najmniejszej pociechy, raczysz niekiedy swą pociechą umocnić.

Błogosławię Cię zawsze i uwielbiam z Jednorodzonym Synem Twoim i z Duchem Świętym Pocieszycielem, na wieki wieków.

2. Panie i Boże mój! Miłości moja!

Kiedy wstępujesz do serca mego, wszystko się w mym sercu raduje. Tyś chwałą moją, radością mojego serca, stałeś się dla mnie wartownią i ucieczką w dniu mego ucisku.(Por. Ps 3,4; 118,111; 58,17).

Jestem jeszcze słaby w miłości i niedoskonały w cnocie, dlatego potrzebuję Twego umocnienia i pociechy; raczże więc nawiedzać mnie częściej i oświecać Twą świętą nauką. Wyzwól mnie ze złych namiętności, ulecz me serce z uczuć nieuporządkowanych, abym wewnętrznie uzdrowiony i oczyszczony, mógł się stać zdolnym do miłowania, mężnym w cierpieniu i wytrwałym w dążeniu do doskonałości.

Rozdz. 6,

1. Chrystus. Synu, nie jesteś jeszcze mocnym i roztropnym w miłości.

2. Uczeń. Dlaczego Panie?

3. Chrystus. Dla drobnej przeciwności ustępujesz w zaczętej pracy i zbyt chciwie szukasz pociechy.

Kto prawdziwie kocha, pozostaje wśród pokus niewzruszony i nie wierzy podstępnym namowom wroga. Miłuj mnie zarówno w pomyślności, jak i w przeciwnościach.

4. Ten, kto kocha roztropnie, nie tyle patrzy na dar, ile na miłość dawcy.

Więcej zważa na jego serce niż na wartość daru; ponad wszelkie dary przedkłada umiłowanego.

Kto kocha w sposób szlachetny, nie znajduje pełnego szczęścia w otrzymywanych darach,

lecz ponad wszelki dar we Mnie Samym. Nie myśl, że już wszystko stracone, jeśli kiedy nie

czujesz miłości do Mnie albo do Moich świętych. Słodkie i błogie uczucie, którego czasem doznajesz, jest owocem łaski, jaką cię obdarzam, i jakby przedsmakiem ojczyzny niebieskiej; nie można jednakże na nim się opierać, bo nagle przychodzi i niespodziewanie mija.

Zwalczanie zaś złych wzruszeń, pogarda dla podpuszczeń szatańskich są znakiem wielkiej cnoty i zasługi.

Rozdz. 56,1.

Chrystus. Synu, o ile zdołasz wyjść z siebie, o tyle będziesz mógł zjednoczyć się ze Mną.

Jak wyzucie się z żądzy rzeczy zewnętrznych rodzi pokój wewnętrzny, tak wewnętrzne zaparcie się siebie jednoczy z Bogiem. Chcę cię nauczyć doskonałego zaparcia się siebie samego i poddania się Mej woli bez sprzeciwu i narzekania. Pójdź za mną (Mt 9, 9); Jam jest droga, i prawda, i życie (J 14,6). Nie chodzi się po bezdrożach, bez prawdy–nie poznaje, bez życia–nie żyje. Jestem drogą, którą masz iść, prawdą, której masz wierzyć, życiem,którego się masz spodziewać.

Jestem drogą, której poprawiać nie wolno, prawdą nieomylną, życiem bez kresu. Jestem

drogą najprostszą, prawdą najwyższą, życiem prawdziwym, życiem błogosławionym, życiem nie stworzonym. Jeśli pójdziesz Moją drogą, poznasz prawdę, a prawda cię wyswobodzi i dojdziesz do żywota wiecznego.

2. Jeśli zaś chcesz wejść do życia, chowaj przykazania. (Mt 19,17).

Jeżeli chcesz poznać prawdę, wierz Mi.

Jeżeli chcesz być doskonałym, idź, sprzedaj co masz. (Mt 19, 21).

Jeżeli chcesz być uczniem Moim, zaprzyj samego siebie.(Por. Łk 9, 23).

Jeżeli chcesz posiąść życie szczęśliwe, wzgardź życiem doczesnym.

Jeżeli chcesz być wywyższony w niebie, uniżaj się na ziemi.

Jeżeli chcesz ze Mną królować, ze Mną też krzyż musisz dźwigać.

Albowiem jedynie słudzy krzyża znajdują drogę do szczęścia i do prawdziwej światłości.

 

Panie Jezu...

Uprzedzałeś mnie kiedyś przez św. Ignacego, jak to z pociechy łatwo wpaść w strapienie. O tej nauce niekiedy faktycznie zapominałam, życie tę naukę konkretyzowało bynajmniej, a okresy strapienia pomagały mi tym bardziej w zrozumieniu, że tylko trwanie przy Tobie wystarczy...

 

Staram się nie zapominać o Tobie jako Dawcy mej pociechy, ale kiedy radość ma wielka to nijak to schować w kieszeń, bo emocje przeważają... Faktem jest , że dziękczynienia Tobie za wszystko, co otrzymuję, dobre czy złe, nauczyła mnie właśnie moja wspólnota , a właściwie formacja moja w niej. Ty, Panie dobrze wiesz, że wiele rzeczy , które miały pochodzić u mnie z miłości do Ciebie, wymagało wielu ćwiczeń. Póki bowiem wiarę w Ciebie Duch Twój wlał we mnie nagle, to z zaufaniem całkowitym Tobie już było gorzej. To faktycznie owoc Ćwiczeń św. Ignacego , które są dla mnie bezcenne. Również te ćwiczenia , które teraz przechodzę są wielkim nieocenionym skarbem. Czyż w darze Twoich Świętych mogłabym zapomnieć o Tobie....? A czy w innych darach mam nie szukać Ciebie, jeśli wiem już, że jak coś dajesz, to możesz równie dobrze to zabrać...bo źle wykorzystałam, bo jest mi już niepotrzebne, albo dodałam do czegoś od swoje ludzkie „ja”, a to wszystko jest Twoje...? Nie mogę też zapominać o Twym Krzyżu, gdy ja swojego doświadczam, tu wiesz Panie, jak wtedy wznoszę w górę swój wzrok z pytaniem co ma dla mnie oznaczać, czy to próba mej wierności czy Twoje upominanie...lubię Cię bowiem o wszystko pytać.

Tym bardziej teraz , gdy Maryję poznałam, nie muszę znać drogi , którą mam iść bo mam po prostu iść, ale jestem tym człowiekiem od pytań , więc będę jeszcze częściej pytać i wiem, że zawsze odpowiesz , pokażesz...choćby swym milczeniem...

Co jeszcze mam Ci oddać... czas na pewno pokaże, co roku dowiaduje się o czymś nowym, nie boję się tego, wręcz przeciwnie...

Kiedyś szlifowałeś mnie Ty, Panie i moi bliźni, formowali mnie wszyscy , którzy kochali Cię prawdziwie, przez których do mnie mówiłeś - duchowni i świeccy, teraz Maryja wzięła mnie w swoje ręce, ja z chęcią się poddaję…

 

O naśladowaniu Chrystusa, Księga II, Rozdz. 7 i 11Rozdz. 7,

 

1. Błogosławiony, kto rozumie, co znaczy kochać Jezusa i dla Jezusa zaprzeć się siebie.

Dla tego Umiłowanego trzeba opuścić wszystko, co nam drogie, gdyż Jezus chce być kochany nade wszystko. Miłość stworzenia jest zwodnicza i niestała; miłość Jezusa wytrwała i wierna.

Kto się przywiązał do stworzeń, upadnie z tym, kto upada; kto objął mocno Jezusa, będzie utwierdzony na wieki. Jezusa kochaj i miej za przyjaciela, choćby cię wszyscy odeszli;

On cię nie opuści i nie pozwoli ci zginąć. Czy chcesz, czy też nie, będziesz musiał kiedyś z wszystkimi się rozstać.

2. Żyją c i umierając, trzymaj się Jezusa i powierz siebie Jego wierności; On jeden może cię wspomóc, kiedy cię wszyscy opuszczą. Umiłowany twój chce cię całego: pragnie sam posiadać twe serce i mieć w nim swój tron królewski. Gdybyś się umiał uwolnić od stworzeń, Jezus chętnie by z tobą zamieszkał. Stracisz niemal wszystko, co oprzesz na ludziach, a nie na Jezusie. Nie zawierzaj chwiejnej trzcinie ani się nie wspieraj na niej, bo wszelkie ciało trawa, a wszelka chwała jego jak kwiat polny. Uschła trawa i opadł kwiat. (Iz 40, 6-7)

3. Łatwo się zawiedziesz, jeśli będziesz zważał na zewnętrzne pozory ludzkie.

Jeżeli u drugich szukasz pociechy i korzyści dla siebie, częściej chyba doczekasz się szkody.

Jeżeli we wszystkim szukasz Jezusa, znajdziesz niezawodnie Jezusa. Szukając samego siebie, znajdziesz siebie, ale na swoją zgubę. Człowiek nie szukający Jezusa szkodzi sobie bardziej, niżby mu szkodził cały świat i wszyscy jego wrogowie.

Rozdz. 11,

1. Ma teraz Jezus wielu miłośników swego królestwa niebieskiego, ale mało, którzy by chcieli Jego krzyż dźwigać. Ma wielu pragnących pociechy, niewielu gotowych na cierpienie. Znajduje licznych uczestników stołu, ale mało gotowych do postów. Wszyscy pragną się z Nim weselić, ale rzadko kto cokolwiek cierpieć. Wielu idzie za Jezusem aż do łamania chleba, lecz niewielu aż do wychylenia kielicha męki. Wielu podziwia Jego cuda, mało kto chce z Nim dzielić zelżywości krzyża. Wielu Go kocha, dopóki nie spotykają ich przeciwności. Wielu Go wielbi i błogosławi, dopóki im zsyła pociechy.

Skoro zaś Jezus się ukryje i choćby na chwilę zostawi samych, wtedy albo się skarżą, albo zupełnie upadają na duchu.

2. Ci, którzy kochają Jezusa dla Jezusa, a nie dla jakiejś własnej pociechy, ci błogosławią Go zarówno we wszelkim utrapieniu i ucisku duszy, jak pośród największego wesela.

I choćby nawet nigdy nie raczył ich uradować, oni zawsze jednako by Go chwalili i chcieli Mu składać dzięki.

3. Ileż może czysta miłość Jezusa, wolna od osobistych korzyści lub miłości własnej!

Czy nie należy nazwać najemnikami tych wszystkich, co zawsze szukają pociech?

Czy nie są większymi miłośnikami samych siebie aniżeli Chrystusa ci, którzy myślą nieustannie o swych wygodach i korzyściach?

Czy znajdzie się taki, co by chciał Bogu służyć bezinteresownie?

4. Rzadko spotyka się człowieka tak uduchowionego, który z wszystkiego by się ogołocił.

Albowiem prawdziwie ubogiego duchem, wolnego od przywiązania do rzeczy stworzonych któż znajdzie ?

Daleko i od ostatecznych granic cena jego . (Por. Prz 31, 10).

Kiedy w obliczu śmierci stałam odnalazłeś mnie Ty, Panie...

Rozpaliłeś moje serce , by rozgorzało ono miłością do Ciebie, a ta miłość moja to ciągłym moim umieraniem się okazała.

Wspólnota...to w niej ma miłość do Ciebie wzrastała. Wspólnota ma być przezroczysta – hasło, które często słyszałam po wstąpieniu do niej. Fajnie było znaleźć się w takim towarzystwie, dopóki nie zrozumiałam , że to ja tą przezroczystą mam być...I jeśli krzyżem dla innych jest choroba, ból , cierpienie jakieś, niepowodzenia w miłości czy w życiu, to ja tym krzyżem nazywałam ciągłą przemianę siebie, która - jak widać z tego nabożeństwa - dalej ma trwać. Bo ogałacanie siebie , swego ludzkiego ducha , swego „ja” to faktycznie było krzyżem dla mnie, Ty sam Panie widziałeś te moje bunty, lęki , że czemuś nie podołam , mój płacz niekiedy – bo nie potrafię... A Ty, Jezu patrzyłeś ciągle na mnie oczami pełnymi miłości. Gdy upadałam widziałam znów ogrom tęsknoty w nich ...Ty dobrze wiesz, jak ten Twój tęskniący wzrok na mnie działał – wstyd , ale i ochota do walki .Dziękuję Ci , Panie , że niekiedy miałeś mnie dość takiej i przychodziłeś z swoją Mocą i sam wypalałeś we mnie to, co Tobie się nie podobało...

W nabożeństwie tym pokazałeś mi jednak, Jezu coś, co ja od dłuższego czułam, ale nie rozumiałam - jak inaczej można iść do Ciebie i się tak nie szarpać. To pojęłam w pewnym dniu mych rozważań tego nabożeństwa dopiero. Modlitwa, modlitwa, modlitwa...nie ta, której wymaga moja formacja wspólnotowa, ale ta do Twojej Matki konkretna i nie odklepana , tylko sercem, w Twoim Duchu wypowiedziana. Widziałam już zmiany we mnie podczas pierwszej mojej Nowenny Pompejańskiej, ale nigdy by mi do głowy nie przyszło, że taki początek drogi do Ciebie winien być, bo tylko wtedy wszystko w duchu łagodności, cierpliwości i miłości biegnie. No cóż, Panie mój ... tylu Twoich Świętych czytałam, a dopiero przez św. Ludwika do mnie przemówiłeś, dzięki Ci , że otworzyłeś mi oczy i uszy znów …

Miłość do Ciebie , Panie Jezu to ciągłe umieranie moje...

Już nie jest to moim krzyżem , gdy poznałam Twoją Mamę...Ból rodzenia Ciebie we mnie jest już słodki ...„jak słodki jest Twój głos i Twarz pełna wdzięku – ukaż mi , Panie swą Twarz”...

 

Strony: 1 2 »