Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
O naśladowaniu Chrystusa, Ks. I, Rozdz. 25
2. Ktoś niespokojny często bywał ponoszony to trwogą, to nadzieją; pewnego razu, udręczony strapieniem, wszedł do kościoła i upadłszy na twarz przed jednym z ołtarzy, modlił się i trapił w sobie, mówiąc: O, gdybym wiedział, że wytrwam! Natychmiast usłyszał w sercu Bożą odpowiedź: A gdybyś to wiedział, cóż byś u czynił? Czyń teraz, co chciałbyś czynić wtedy, a będziesz zupełnie bezpieczny. Pocieszony zaraz i wzmocniony, poruczył się Woli Bożej, i ustala dręcząca go niepewność.
Już nie był ciekawy swojej przyszłości, lecz zarówno przy rozpoczynaniu, jak i wykonywaniu każdej dobrej sprawy pytał jedynie, jaka jest Wola Boża i czym Bogu spodobać się może.
3. Miej nadzieję w Panu, a czyń dobrze, mówi Prorok, i mieszkaj w ziemi, a będziesz się karmił jej bogactwami! (Ps 36, 3). Jedno jest, co wielu odciąga od doskonaleni a się i gorliwej poprawy: lęk przed trudnościami i mozół walki. Wszakże, w porównaniu z innymi, ci przede wszystkim postępują w cnocie, którzy walczą tym mężniej, im liczniejsze spotykają trudności i sprzeczności.
Człowiek wtedy najwięcej się doskonali i zyskuje większą łaskę, kiedy siebie najmocniej zwycięża i upokarza.
4. Lecz nie wszyscy mają równie wiele do pokonania w sobie i do umartwienia.
Człowiek idący chętnie w zawody, choćby miał wiele namiętności, szybciej postąpi niż ktoś dobrego usposobienia, ale o mniejszej gorliwości. Dwie rzeczy służą szczególnie do gruntownej poprawy: odrywanie się siłą od wrodzonych złych skłonności i żarliwe zabieganie o cnoty, których najbardziej nam trzeba. Staraj się też szczególnie tego wystrzegać i w sobie zwalczać,
co ci się najbardziej nie podoba u innych.
5. Wykorzystuj wszystko ku swemu udoskonaleniu; jeśli widzisz dobre przykłady lub słyszysz o nich, zapalaj się do ich naśladowania. Jeśli zaś widzisz coś nagannego, strzeż się, byś sam tego nie uczynił, a gdybyś kiedy tak czynił, staraj się czym prędzej poprawić. Jak oko twoje patrzy na innych, tak inni patrzą na ciebie. Jak miło i słodko widzieć braci żarliwych, pobożnych, uległych i karnych! Jakże smutno i przykro patrzeć na żyjących w rozprzężeniu i nie spełniających swego powołania!
O, jak szkodliwą jest rzeczą zaniedbywanie swego powołania, a skłanianie się ku
temu, czego nam nie zalecono!
6. Pomnij na postanowienie, któreś uczynił i miej zawsze przed oczyma Chrystusa Ukrzyżowanego.
Wpatrując się w życie Chrystusa, zawstydzisz się, żeś dotąd tak mało usiłował je naśladować, choć już od tak dawna jesteś na drodze Bożej... Gdyby Jezus Ukrzyżowany wszedł do naszego serca, jakżeż szybko byśmy nabyli doskonałej mądrości.
Ooo dziś konsternacja...pytałam wczoraj Ciebie Panie , pytanie bynajmniej retoryczne, do czego mnie prowadzisz w tych Ćwiczeniach, a dziś widzę, że do początku mnie z Tobą...Naprawdę nie wiem, czym jeszcze zaskoczysz w tych Ćwiczeniach , ale jestem cierpliwa, nawet mnie nie kusi , co ma być dalej :)
„Jak trwoga to do Boga” ...nie wiem, kto to wymyślił, ale nie traktuję tego jako przytyk, może właśnie ze względu na siebie samą...? Przecież Ty szukasz , Boże tej jednej ze stu owiec , gdy się zagubiła, więc czemu człowiek człowiekowi potrafi to wypominać, nie wiem...No cóż, chyba staję w swojej obronie , jakby co :)
Tak więc kościół i ja przed nim , stopni schodów doń prowadzących nie mogąca o własnych siłach pokonać, ale z pomocą tak. Usadzono mnie w bocznej ławie na końcu i zostawiono...Samą , samiusieńką z obcymi mi ludźmi obok. Nie mogłam inaczej, pół godziny wcześniej mi powiedziano, że to jedyna moja nadzieja, więc poszłam po tę nadzieję. I siedząc tak w ławce spojrzałam na Ciebie , Ciebie na krzyżu i to był mój koniec... koniec starego życia. Płakałam ja i w tych łzach widziałam jedynie płaczącego Ciebie , choć był to tylko efekt moich łez. Nie padłam na kolana , nie mogłam bowiem , nie podniosłabym się chyba już wcale . Jedyne , co pamiętam z Mszy , która trwała i trwała, to Ciebie i mnie płaczących i wszystkich obok radosnych.... W tym płaczu jedyne słowa , które mi chodziły po głowie to takie „Ja też tak chcę”...nic więcej...Dziękuję Ci, Panie , że nie wypowiedziałeś słów wtedy jak temu nieszczęśnikowi z dzisiejszego tekstu, bo byś mnie chyba nimi dobił, ale Ty dobrze wiesz , że był to moment zakochania się w Tobie i w tej niezwykłej radości ludzi na kościele...
Zakochanie...to uczucie jedynie, uczucie , które jest zmienne, to jeszcze nie miłość , choć ta miłość zwykle od zakochania się zaczyna. I to jest to, na co mi dzisiaj zwracasz uwagę...co ja z tym zakochaniem w Tobie zrobiłam...? A to widzisz poniekąd we wcześniejszych moich rozważaniach przecież, może mało zbyt napisałam, ale dobrze wiesz , że nie wszystko da się opisać . Dotyczy to chyba jednak wszystkich innych rzeczy, które mnie dotykają , dobrych czy złych. Póki w złych mnie wyćwiczyłeś i ciągle ćwiczysz, to chyba Panie tym razem chodzi Ci o te dobre rzeczy...o ho ho tu się zatrzymam więc , postawiłeś mnie we wspólnocie , jak więc moja służba w niej wygląda...? No to już chyba wiem , o co Ci chodzi...
Wracam się jednak do tego zakochania i miłości ...Kochać , to pragnąć dobra drugiego człowieka...Kochać Ciebie, to pragnąć dobra Twego, ale Ty jesteś Dobrem i tym dobrem nas napełniasz...
Hmm kochać to pragnąć Ciebie, pragnąć nieustannie we wszystkim, w każdej mej mowie i czynie masz być Ty nie ja . Doskonała mądrość ...ostatnie słowa dzisiejszego tekstu...Do tego póki co , to mi daleko, ale …. rysuj, Panie mój, to moje serce , rysuj...
Błogosławiony ten, kto mnie słucha,
kto co dzień u drzwi moich czeka,
by czuwać u progu mej bramy,
bo kto mnie znajdzie, ten znajdzie życie
i uzyska łaskę u Pana;
To mówi Współpracowniczka Stwórcy - Mądrość
Księga Przysłów 8.34-35
...
Moja Tablica