Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Jezus nie chce dać znaku
Mk 8, 11-13
Faryzeusze zaczęli rozprawiać z Jezusem, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął głęboko w duszy i rzekł: «Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu».
I zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.
Krótko i zwięźle...tak mówisz , Panie gdy ciągle szukamy znaków potwierdzenia Twej obecności, ileż przecież razy można udowadniać?
Faryzeusze widzieli tyle uzdrowień i było im mało, współczesny człowiek ma już Ciebie w Eucharystii , tym najpiękniejszym znaku i też pyta , gdzie jesteś i czy w ogóle jesteś...?
I dziś poruszyły mnie słowa "I zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.". Przyglądałam im się dzisiaj więc i odkryłam je jako cenny znak Twej obecności właśnie. Kiedy jest fajnie i wszystko biegnie po mojej myśli , to serce potrafi radować się Tobą i mówi "Dobrze , że jesteś , Panie", gorzej z tą radością, gdy dzieje się coś złego, albo gdy nic się nie dzieje i nic nie zmienia, nawet gdy się człowiek modli.
A Ty, Panie jedynie wsiadasz do łodzi i odpływasz na drugą stronę...Co to winno dla mnie oznaczać...? I jedyna odpowiedź dziś mi przychodziła do głowy...Stałość w wierze...Bo ten okres niby braku Ciebie, to okres niezłych ćwiczeń dla mnie, rozmyślania, zaglądania w swoje serce , patrzenia wstecz, co zrobiłam a czego nie, może jakichś wcześniejszych znaków nie widziałam, to okres jeszcze większej modlitwy zwłaszcza prośby , byś dał Panie światło co do tej niby Twej nieobecności....To okres poszukiwania Ciebie jakby od nowa i to jest piękne, bo to mój jednocześnie rozwój duchowy.
Uwielbiam Ciebie, Panie Jezu we wszystkim z czym przychodzisz do mnie i proszę...nie pozwalaj mi nigdy na oddalenie się od Ciebie...
Moja Tablica