Loading...

Nie zatrzymuj... z bloga Dorota

J 20, 11-18 Ukazanie się Zmartwychwstałego Marii Magdalenie

Maria Magdalena stała przed grobem płacząc. A kiedy tak płakała, nachyliła się do grobu i ujrzała dwóch aniołów w bieli siedzących, jednego przy głowie, a drugiego przy nogach, w miejscu, gdzie leżało ciało Jezusa.
I rzekli do niej: «Niewiasto, czemu płaczesz?»
Odpowiedziała im: «Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono».
Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus.
Rzekł do niej Jezus: «Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?»
Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: «Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę».
Jezus rzekł do niej: «Mario!» A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: «Rabbuni», to znaczy: Nauczycielu.
Rzekł do niej Jezus: «Nie zatrzymuj Mnie, jeszcze bowiem nie wstąpiłem do Ojca. Natomiast udaj się do moich braci i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego oraz do Boga mego i Boga waszego».
Poszła Maria Magdalena oznajmiając uczniom: «Widziałam Pana i to mi powiedział»

 

"Nie zatrzymuj Mnie"...Mam dwojakie myśli dziś , z tymi słowami związane...

Śmierć czyjaś i pogrzeb...

Kiedyś bardzo to przeżywałam, niekiedy długo docierało do mnie , że kogoś już nie ma. Byłam osobą bardzo wrażliwą w takich sytuacjach , nie mogłam też spokojnie przejść  gdy na ulicy szła karawana, miałam od razu łzy w oczach , których nie rozumiałam, bo  zmarłego przecież nie znałam. Kiedyś jako harcerka w delegacji na pogrzebie jakiegoś wysoko postawionego członka partii (za czasów PRL-u)  tak się zryczałam, aż mi wstyd było, a reszta delegacji śmiała się ze mnie. Nie rozumiałam wtedy i każdego człowieka  chciałabym zatrzymać na tej ziemi., a przede wszystkim tych moich bliskich...

Ale to było...Dziś jest inaczej. Choć łzy są, to od razu pojawia się modlitwa, by Pan nasz zabrał zmarłą osobę do Siebie jak najszybciej  .  Modlitwa przeplatana łzami smutku ale i radości, bo  z ufnością ogromną się modlę, w stosunku do osób mi nieznanych tym bardziej ufam , że modlitwa moja, jako obcego dla nich człowieka  jest im bardzo potrzebna.i podoba się Bogu.

Za to dziś Ci dziękuję , Panie Jezu , że mnie i przez takie chwile przeprowadzałeś, uczyłeś mnie przez Koheleta, przez moją wspólnotę, która jak służy przy jakimś pogrzebie, to więcej  mówi   i śpiewa o Zmartwychwstaniu Twoim, czego oczywiście też na początku nie rozumiałam i gdyby nie późniejsze podziękowania od rodziny zmarłej osoby za takie przeprowadzenie ich w czasie pogrzebu, to dłużej by mi zeszło ze zrozumieniem. Wcześniej  wszystkie pogrzeby były dla mnie płaczliwe, nie lubiłam na nie chodzić.

Dziękuję Ci również za to , że i przez moją ewentualną śmierć mnie przeprowadzasz  I jakkolwiek dzisiejszą Ewangelię znam prawie na pamięć, to dziś  , Panie  w Niej o tym wszystkim  właśnie po raz pierwszy mi  mówisz.

No tak, ale Ciebie Panie Jezu to chciałabym zatrzymać :) Wiem jednak, że wypełnienie woli Boga Ojca  jest czymś, czego Ty prawdziwie uczysz dziś. Maria Magdalena też to rozumiała , jej miłość do Ciebie Panie to sprawiła zapewne.. Uczniowie musieli doczekać się Wieczernika. Ja też najpierw Cię pokochałam, ale i  Wieczernik   od razu przeżyłam . I   owszem, na początku nawrócenia prawie wręcz krzyczałam o Tobie, chciałam się dzielić Tobą z wszystkimi, ale przyszedł moment opamiętania. Moment, w którym dałeś mi znać, Panie, że nie  krzykliwą mową ale przykładem  życia swego, tego zanurzonego w Tobie, mam się dzielić. A to okazało się już  cięższe i trwa od dobrych kilku lat, choć dzięki Twej Mateńce , Panie sam widzisz , że  jakieś większe tempo   w tym kierunku przybrałam.  A Ty sięgasz najgłębszych pokładów mego serca. To są właśnie chwile , w których muszę Cię zatrzymać dla siebie tylko, a właściwie Twego Ducha, którego nam zostawiłeś. Bo pragnę tego spotkania z Tobą  osobistego,  raz w ciszy raz w rozmowie.  Dzielić się Tobą z innymi to jednak moje zadanie, w takiej też wspólnocie przecież mnie postawiłeś, Panie :)

Od dziś już więc , Panie Jezu pragnę znów  przeżyć ten Wieczernik, na nowo , bo już z Twą Mateńką taką nową dla mnie i szczerze mówiąc  nie mogę się doczekać...

Aha....cierpliwość ...:)

 

 


Poprzedni wpis     
     Następny wpis
     Blog

Moja Tablica

Brak komentarzy
Musisz się zalogować, aby komentować