Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Traktat o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, Cz. II, Rozdz. 3
Najlepsze nasze uczynki bywają zwykle splamione i skalane przez zło, które w nas tkwi skutkiem skażonej natury naszej Kiedy się wleje czystej przezroczystej wody do cuchnącego naczynia, lub wina do beczki, której wnętrze nie jest czyste, natenczas woda czysta i dobre wino psują sięi łatwo przesiąkają przykrą wonią.
To samo dzieje się, gdy Bóg do wnętrza naszej duszy, skażonej grzechem pierworodnym i uczynkowym, złoży rosę niebieską łaski lub przedziwne wino Swej miłości. Otóż dary Jego psują się zazwyczaj i plamią skutkiem zarodu złego, który grzech pozostawił w nas; uczynki nasze, nawet najwznioślejsze cnoty, bywają nim zarażone.
By więc osiągnąć doskonałość, której nie podobna zdobyć bez łączności z Jezusem Chrystusem, bardzo ważną jest rzeczą precz wyrzucić to, co w nas jest złego; inaczej Pan nasz, który jest nieskończenie czysty i najmniejszej skazy w duszy nie znosi, odrzuci nas od oblicza Swego i nie połączy się z nami.
By wyzuć się z samych siebie trzeba nam:
Z pomocą światła Ducha Św. dobrze poznać skażoną naszą naturę, nas zą nieudolność do wszystkiego, co dobre, naszą słabość we wszystkim, naszą ustawiczną niestałość, naszą niezgodność wszelkiej łaski i ogólną naszą nieprawość.
Grzech pierwszego naszego rodzica zatruł nas wszystkich, przekwasił i popsuł, jak kwas przekwasza i psuje ciasto, w które go włożono. Grzechy, które popełniliśmy, śmiertelne czy powszednie, choć już odpuszczone, powiększyły naszą pożądliwość, słabość, chwiejność i nasze skażenie, pozostawiając w duszy złe następstwa i skutki. Ciała nasze tak są zepsute, że Duch Św. nazywa je ciałami grzechu, (Rz 6, 6), poczętymi w grzechu (Ps 50, 7), karmionymi w grzechu i zdolnymi tylko do grzechu. Podlegają one tysiącznym chorobom, stają się z dnia na dzień słabsze, aż idą na pastwę robactwa i zgnilizny. Dusza nasza połączona z ciałem, stała się tak zmysłowa, iż ją nazwano wprost ciałem bo wszelkie ciało skaziło było drogę swą na ziemi. (Rodz 6, 12). Udziałem naszym to nic, prócz pychy i zaślepienia ducha, zatwardziałości serca, słabości i chwiejności duszy, zmysłowości zbuntowanych namiętności i chorób ciała.
Z natury pyszniejsi jesteśmy niż pawie, więcej przywiązani do ziemi niż ropuchy, niegodziwsi niż kozły, zazdrośniejsi niż węże, pędliwsi niż tygrysy, leniwsi niż żółwie, słabsi niż trzcina, zmienniejsi niż chorągiewki na dachu.
Sami z siebie mamy tylko nicość i grzech i zasługujemy jedynie na grzech Boży i na piekło wieczne. Czy wobec tego można się dziwić, że Zbawiciel powiedział, iż ten kto chce iść za Nim, powinien zaprzeć się samego siebie i gardzić własną swą duszą. (Por. Łk 9, 23; Mat 16, 24)
Kto miłuje duszę swą, straci ją; a kto nienawidzi duszy swojej na tym świecie, na życie wieczne zachowa ją.(J 12, 25).
Mądrość nieskończona, która nie daje przykazań bez powodu, każe nam nienawidzić samych siebie,
bo zasługujemy wielce na nienawiść: nic nie jest tak godne miłości jak Bóg, nic nie jest tak godne nienawiści, jak my sami.
Poznawanie samego siebie....przerabiam to już od kilkunastu lat, bo św. Ignacy Loyola jakoś wbił mi to do głowy, że to nie takie hopaj siup z tym poznawaniem, ono winno być czynione nieustannie...
I cóż mogę powiedzieć Ci Panie...?
Ten tydzień to będzie dla mnie radosne oczekiwanie na to, co mi pokażesz . Choć efekt może nie być tak radosny , ale Ty sam wiesz, co czułam zawsze, gdy mi coś pokazywałeś, sam czy przez człowieka , którego stawiałeś na mej drodze. Za to mogę Ci tylko dziękować...
Słowa dziś są ostre...pyszny paw czy ropucha, wąż , tygrys , żółw czy chorągiewka...kiedyś to wszystko po trosze widziałam , co z tym zrobiłam , jaki jest mój stan dzisiejszy...ufam, że pokażesz, Panie ...
Znów przychodzi okres znienawidzenia siebie, choć kocham siebie mam się właśnie tak poczuć... to dobre ćwiczenie. Tak więc dziś mnie nie ma prawie wcale na tym świecie, jestem nikim , trudne to do pogodzenia , gdy się jest wśród ludzi i służba choćby tylko w kościele może mi wręcz przeszkadzać, ale staram się wejść głębiej w ciszę jak widzę już w pierwszy dzień, więc....
Panie mój , proszę Cię byś dał mi szansę na tę ciszę w sercu, byś zakrywał przede mną to, co mi może mi przeszkodzić, bym była tylko ja i Ty...
Duchu Święty prowadź! Otwieraj me oczy , bym widziała, uszy bym słyszała i serce me otwórz na poznanie prawdy o sobie...
Moja Tablica