Loading...

Cisza... z bloga Dorota

J 10, 22-30 Moje owce słuchają mojego głosu

Obchodzono w Jerozolimie uroczystość Poświęcenia Świątyni. Było to w zimie. Jezus przechadzał się w świątyni, w portyku Salomona.
Otoczyli Go Żydzi i mówili do Niego: «Dokąd będziesz nas trzymał w niepewności? Jeśli jesteś Mesjaszem, powiedz nam otwarcie».
Rzekł do nich Jezus: «Powiedziałem wam, a nie wierzycie. Czyny, których dokonuję w imię mojego Ojca, świadczą o Mnie. Ale wy nie wierzycie, bo nie jesteście z moich owiec.
Moje owce słuchają mojego głosu, a Ja znam je. Idą one za Mną i Ja daję im życie wieczne. Nie zginą one na wieki i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki.
Ojciec mój, który Mi je dał, jest większy od wszystkich. I nikt nie może ich wyrwać z ręki mego Ojca. Ja i Ojciec jedno jesteśmy».

Wczoraj mi Panie pokazałeś , jak się słucha Twego głosu i to tak wyraźnie, że do tej pory to przeżywam :) Ufam też, że wypowiedziałam to, co chciałeś przeze mnie powiedzieć:)  Po raz pierwszy jednak zamknęłam się na wszystko i wszystkich całkowicie i wypowiadałam słowa przeciwne do tych, które zamierzałam wypowiedzieć na spotkaniu wspólnoty a w zanadrzu brałam pod uwagę w ogóle niewypowiadanie się , nawet na temat Twego Słowa, które mieliśmy rozważać. Miał to być niejako mój swoistego rodzaju bunt.  Wiedziałam i czułam jakoś , że to będzie złe , a Ty , Panie potwierdziłeś i nagle moje usta same się otworzyły i ... piękne to było spotkanie, nie tylko dla mnie , ale jak się okazało potem i dla wszystkich ! :)))) Jesteś,  Panie Jezu niesamowity!

To , co zrobiłeś ze mną wczoraj, Panie przechodzi moje ludzkie pojęcie, nie mogłam uwierzyć , że to się dzieje...I może ktoś posądzić mnie o brak pokory,  ale ja mam wielką radość po prostu , bo i akurat też  Czytania o słuchaniu głosu Pana. A tak się stało, że ani jedno słowo nie pochodziło ode mnie, usta same mówiły bez mojego udziału jakby. bo aż tak się wsłuchałam w...no właśnie w ciszę...

O pokorze jednak będzie z mej strony , bo Pan okazał mi dzisiaj coś odwrotnego i za to wielkie dzięki  Mu za to ! Pokazał mi , że mówi do mnie  a ja robię coś przeciwnego, nie miałam czasu ani możliwości wyboru, musiałam się zdecydować szybko, ale teraz wiem , że  nie ma ludzi niezastąpionych , gdy Ty Panie w  danej sytuacji jesteś. Po fakcie byłam pewna , że ktoś inny dałby radę i na ten moment byłby lepszy . Ale z tego też strasznie się cieszę, bo to od Ciebie dla mnie ogromna nauka.

Pokora, pokora, pokora ...wczoraj chciałam się postawić, dziś chciałam ratować sytuację , choć inną i gdzie indziej...piękną szkołę przeszłam!

I jak tu nie wierzyć w Ciebie , Panie Jezu, jak nie ufać....

Przepraszam więc dziś jedynie za to, że wcześniej  nie potrafiłam tak się skupić, by słyszeć wszystko, co mówisz. Dziś też mogę powiedzieć, że słyszałam Cię , Jezu  na przysłowiowe "pół gwizdka" i tyle mówiłam , czy czyniłam.  Za ten bunt w pierwszej sytuacji i wyrwanie  się do przodu w drugiej też winnam przeprosić, ale jakoś nie za bardzo to czuję , bo było mi to bardzo potrzebne i ufam, że się nie pogniewasz za brak przeprosin...

Ale i tak za wszystko przepraszam, Panie Jezu i dziękuję!


Poprzedni wpis     
     Następny wpis
     Blog

Moja Tablica

Brak komentarzy
Musisz się zalogować, aby komentować