Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
J 6, 22-29 Troszczcie się o pokarm, który trwa na wieki
Nazajutrz po rozmnożeniu chlebów lud, stojąc po drugiej stronie jeziora, spostrzegł, że poza jedną łodzią nie było tam żadnej innej oraz że Jezus nie wsiadł do łodzi razem ze swymi uczniami, lecz że Jego uczniowie odpłynęli sami. Tymczasem w pobliże tego miejsca, gdzie spożyto chleb po modlitwie dziękczynnej Pana, przypłynęły od Tyberiady inne łodzie.
A kiedy ludzie z tłumu zauważyli, że nie ma tam Jezusa, a także Jego uczniów, wsiedli do łodzi, przybyli do Kafarnaum i tam szukali Jezusa. Gdy Go zaś odnaleźli na przeciwległym brzegu, rzekli do Niego: «Rabbi, kiedy tu przybyłeś?»
W odpowiedzi rzekł im Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Szukacie Mnie nie dlatego, żeście widzieli znaki, ale dlatego, żeście jedli chleb do sytości. Troszczcie się nie o ten pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa na wieki, a który da wam Syn Człowieczy; Jego to bowiem pieczęcią swą naznaczył Bóg Ojciec».
Oni zaś rzekli do Niego: «Cóż mamy czynić, abyśmy wykonywali dzieła Boże?» Jezus odpowiadając, rzekł do nich: «Na tym polega dzieło zamierzone przez Boga, abyście uwierzyli w Tego, którego On posłał».
Dziś zobaczyłam swój rozwój duchowy. Ewangelia "podzieliła" mi się na trzy części...
Znaki, sytość i dopiero Ty, Panie...
Czy to zła droga była...? Nie wiem , co myślisz o tym, Panie Jezu, ale nic nie poradzę już, taka ona była...
Pierwsze wersety to istne szukanie, nawet to niejakie rozwleczenie początkowego opisu do mnie przemawia. Choć ten znak uczyniłeś na mnie samej , Panie to ja i tak szukałam ich więcej. Jak sobie pomyślę teraz , to sama nie wiem , czemu....Może , aby się upewnić...
Ale Ty, Panie te znaki ciągle dawałeś, poprzez Biblię, modlitwę, czy innych ludzi...Cieszy mnie jednak , że to szybko się skończyło u mnie, choć może właśnie dlatego , że poczułam się nimi nasycona, że otrzymywałam wiele od Ciebie, Panie i niewiele mi było mi potrzeba.
Teraz jest okres trzeci, a ten ufam, że nie będzie miał końca...Piękna tego okresu nie wyrażę chyba tak, jakbym chciała, ale dziś mogę powiedzieć....czuję niesamowitą, niezwykłą lekkość , na duszy i ciele bo poznaję Ciebie, Panie Jezu dla Ciebie samego, a to daje mi jeszcze więcej niż kiedyś... To dla mnie tajemnica, w której radośnie trwam...:)
Jak spojrzę na trzy lata Twojej, Panie działalności publicznej i mój rozwój widzę jak piękną formację prowadzisz dziś. To wszystko, co robiłeś, Panie i co ja przeżyłam mam dziś przed swoimi oczami.
Znaki Twej obecności, cuda....trzeba je umieć czytać , gdy się pojawiają, przełożyć je na swoje życie ...to już wiem...
A Ty mówisz "Ja Jestem" i jesteś"Jestem"..i tak jest...
Ten jeden najważniejszy znak - Eucharystia...dziś kontemplowałam zdjęcie św. Ojca Pio ,.. który wpatruje się w Ciebie, Panie trzymając Cię pokaleczonymi dłońmi, Twoimi stygmatami naznaczonymi , niezwykłe to doświadczenie dla mnie. Jakże on Ciebie , Panie musiał miłować, jakże Ty, Panie go kochałeś!
Dziękuję Ci, Panie Jezu za ten dzisiejszy dzień, za to co mi pokazałeś, za wszelkie poruszenia....
Moja Tablica