Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Mt 11, 28-30 Chrystus pokrzepia utrudzonych
Jezus przemówił tymi słowami:
«Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźmijcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie».
Hania to moja trzyletnia wnuczka, dziś miałam ją u siebie od rana i od rana miałam w sercu dzisiejszą Ewangelię . I dziś – chyba w moich rozważaniach po raz drugi już – znów Hania dała mi kilka refleksji…
Żywe to dziecko i słodkie z tą swoją żywotnością , ale dziś mi trzy razy spadła z fotela przy biurku, nie mogłam być cały czas przy niej bowiem, bo obiad też trzeba ugotować. Z płaczem przybiegała za każdym razem do mnie i wtulała się . Płacz mijał za chwilę.
Jak jestem z Hanią, to każdy chyba wie, że słowo babcia, babciu ciągle się może pojawiać u niej i tak faktycznie jest. A to „babciu pić”, a to „ babciu plosie daj mi”, a to „babciu leklama sie włąciła” , gdy ogląda bajkę .
To są problemy małego dziecka, dziecka , które wie , że może liczyć na rodziców, babcie i dziadków. Mimo , że tyle razy tłumaczy się , że nie można bujać się na fotelu, a ten mój akurat lekko się buja, mimo że Hania wie, że nie może ruszać czegoś, czy jeść pewnych rzeczy , Hania potrafi uparcie stać przy swoim czy nabroić…Co by było, gdybym ją zostawiła samą…?
Patrzę dziś na nią i na siebie…
Jako małe dziecko ze wszystkim do rodziców lub babci szłam, jako starsza również ale...jako ta starsza już popełniałam jeden wielki błąd . Nie brałam bowiem pod uwagę , że kiedyś rodziców braknie , a tata zmarł , kiedy miałam 20 lat , że kiedyś muszę nauczyć się rozwiązywać swoje problemy sama, że może mnie choroba spotkać , jakiekolwiek cierpienie i może nie być mamy , która teraz jest.
A mam Słowo Boże , Słowo które zaczęłam poznawać dopiero w wieku 40 lat, Słowo , w którym słyszę ciągle składane obietnice, a obietnice podobne do tej dzisiejszej wypełniały się na mnie , Słowo które choć późno poznałam , ale Temu Słowu zaufałam, Słowo które daje mi radość , pocieszenie w jakiejkolwiek sytuacji się nie znajduję , czy to dobrej czy złej. Tego Słowa nigdy nie braknie...wystarczy tylko iść za Nim, oddać się w niewolę , by odzyskać życie, takie jakie wymarzył dla mnie Bóg. By Jego marzenia się spełniły ja mam tylko kochać , a miłość...czym dla mnie ona jest…? Spełnianiem tego , co w Słowie zawarte - dla dobra Słowa , który sam jest przecież Dobrem...
Ufam w Twą miłość , Panie Jezu, w Twoją nieustanną obecność kiedy jest mi ciężko , ta ufność moja sprawia , że jest mi lżej, że moje problemy nie są niemożliwe do rozwiązania , bo Ty cały w nich jesteś . Jak Hania mnie , rodzicom , Tobie Panie ja ufam
Niech moje oczy patrzą tylko w Ciebie , Panie Jezu , w Ciebie który jesteś Słowem i Słowo nam dajesz. W Tobie odnalazłam nadzieję , z Tobą ta nadzieja – życie ,będzie trwać wiecznie ...Kiedy ja mówię Tobie tak, Ty mnie Panie nie zostawisz samej...
Moja Tablica