Loading...

Pytanie bez odpowiedzi... z bloga Dorota

Mk 4, 21-25 Przypowieść o świetle

Jezus mówił ludowi:
«Czy po to wnosi się światło, by je postawić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, aby je postawić na świeczniku? Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha».
I mówił im: «Uważajcie na to, czego słuchacie. Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą. Bo kto ma, temu będzie dane; a kto nie ma, pozbawią go i tego, co ma».


Ta Ewangelia wiąże mi się z wczorajszą, bo jak nie można zapalonej świecy postawić pod łóżkiem ani chybi spali się całe łózko, tak w życiu duchowym można to uczynić, świadomie czy nieświadomie i „tylko” dusza ma poniesie straty, tylko w cudzysłowie jednak, bo to wielka strata niekiedy być może, taka sama jak to spalone łózko, gdy się nie opamięta można tej duszy już nie odzyskać...
„ Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw”. Przed Panem , który wszystko widzi nic się nie ukryje. Bo On jest Światłem, które wszystko przenika.
Te powyższe myśli sprowadziły mnie dziś do pytania…
Panie Jezu, wiem co oznacza dla mnie Światło, którego mam nie ukrywać, wiem , że nie mogę zatrzymywać tego Światła dla siebie, zamknąć się w swojej izdebce , bo się tym mogę sama udusić. Światło schować więc gdzieś nie jest mym celem. I nie po to mam Go pokazywać , by samej świecić, ale Ono we mnie ma być dla innych. Ale…
Dziś stanęłam przed problemem. Jak to Światło, Ciebie które ufam, że jest we mnie mam wydobyć spod tego korca , jakim jest drugi człowiek…? A ciągle mi ostatnio stawiasz takie korce przede mną faktycznie ( takim korcem kiedyś i ja byłam przecież ) i na dodatek, gdy nie wiedziałam , jak ich opisać , Nie chcąc bawić się w oceny, bo to trąci osądzaniem,Ty, Panie na mą rozterkę odpowiadasz w słowach :

„ Jest plemię, co ojcu złorzeczy
i matce nie chce błogosławić.
Jest plemię w swych oczach niewinne,
a nie jest obmyte z brudów.
Jest plemię o wzroku wyniosłym,
powieki ma w górę wzniesione.
Jest plemię o zębach jak miecze,
o zębach trzonowych jak noże,
by wygryźć uciemiężonych z kraju,
a spośród ludzi nędzarzy. „
Prz. 30, 11-14


Ja bym chyba nie ośmieliła się tak ostro nazwać kogokolwiek, ale coś podobnego chodziło mi głowie. Pytanie moje ….jak z takich Światło wyciągnąć, Ciebie w nich pokazać, by wreszcie to zobaczyli i weszli na inną drogę , drogę Światła…? Czy jest to możliwe…?
Tobie się Panie udało ze mną, pokazałeś mi piękną swą Cząstkę we mnie, pokazałeś sam, pokazałeś przez swoje Słowo i przez innych ludzi, ale... ja byłam otwarta. Byłam i jestem otwarta na wszystko to również, co złe we mnie pokazałeś i pokazujesz, nauczyłeś mnie , jak stawać w prawdzie .
Teraz ja pragnę być światłem dla innych, niekiedy jednak nawet moja miłość, tłumaczenie, świadectwo życiem , czy … milczenie nie pomaga. Wiem też , ze nie mogę zapominać o dalszych słowach dzisiejszych : „Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą.”, że tą miarą jest miłość, moje serce , które ma być szerokie .

Co czynić , Panie w takich przypadkach…? Czym wydobyć Ciebie w innych, czym wyrazić swą miłość, by to Światło Twoje rozjaśniało …?
Pytam , jako Twój sługa, czy raczej służebnica ...
Pytam i nie mam odpowiedzi...


Poprzedni wpis     
     Następny wpis
     Blog

Moja Tablica

Brak komentarzy
Musisz się zalogować, aby komentować