Loading...

Zwątpienia a wiara... z bloga Dorota

Łk 7, 18b-23 Na Chrystusie spełniają się proroctwa

 

Jan przywołał do siebie dwóch spośród swoich uczniów i posłał ich do Jezusa z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» Gdy ludzie ci zjawili się u Jezusa, rzekli: «Jan Chrzciciel przysyła nas do Ciebie z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?»
W tym właśnie czasie wielu uzdrowił z chorób, dolegliwości i uwolnił od złych duchów; oraz wielu niewidomych obdarzył wzrokiem. Odpowiedział im więc:
«Idźcie i donieście Janowi to, coście widzieli i słyszeli: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą; umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi».

Jan Chrzciciel zwątpił…? Ten, który zostaje napełniony Duchem Świętym w łonie swej matki, ten który jako pierwszy z proroków wskazuje na Osobę Jezusa ...wydaje się to nieprawdopodobne, a jednak Jan potrzebuje potwierdzenia…

 

I przyznaję … raduję się dziś tą Ewangelią i tym, że to zobaczyłam. Bo takie zwątpienia i mnie nachodziły. Sama się w nie wpuszczałam, myśląc po jakimś czasie np. że coś mi się przewidziało, choć najwięcej zwątpień próbowali we mnie wpuścić inni ludzie. Protestanci, zielonoświątkowcy - w to co mówi i naucza mój Kościół, nawet na początku buddyzm się odezwał , o którym się uczyłam na studiach i ich religia „pokoju i miłości” - tu zwątpienie w kwestii pełni miłości, no i chyba najbardziej niebezpieczni dla mnie ludzie - racjonaliści, potrafiący wszystko wytłumaczyć rozumem i posiadaną wiedzą – tu największy kłopot miałam, każde świadectwo Bożego działania starali się podważyć , niestety takich jest sporo w necie, ale i w realu jak się okazuje.

 

Dziś mogę jedynie podziękować im za te spotkania z nimi, dzięki nim bowiem poznałam więcej Boga. Cudowne moje uzdrowienie duchowe i fizyczne, spotkanie Pana Jezusa dało mi pewność taką, że wiele jeszcze musiałam poczytać, poszukać, a nade wszystko pokontemplować i pytać Pana , by nie tylko potrafić przeciwko ich wszystkim myślom pisać czy mówić, ale udowodnić sobie samej wiarę w Chrystusa.. Nie jest mi wstyd za to nawet, wiem że Bóg się z tego cieszy, nie stanęłam bowiem w miejscu , tylko wciąż Go poznaję…

 

Może byłoby inaczej, lżej , gdybym wcześniej poznała Maryję , Tę dzięki której już nie wątpię i ufam , może ...ale skąd mam wiedzieć jakby to było. Tak mi się teraz wydaje, ale nie jestem Duchem Świętym , nasi święci jednak o tym zapewniają , więc raczej mi się nie wydaje , ale tak jest.

 

Wierzę, Panie Jezu we wszystko , co czynisz dla tych, którzy Cię proszą . Wierzę w każde świadectwo czynionych cudów , składane przez ludzi świadczących o Twym działaniu, na Twoją chwałę te świadectwa wypowiadają ku pokrzepieniu i utwierdzeniu w wierze innych. I chyba jednego do tej wiary trzeba było – odwagi oddania się w Twoje i Maryi niewolnictwo, oddania wszystkiego co mam, w tym rozumu, wiedzy , zmysłów, wszystkiego…

 

Za tę wiarę Tobie, Panie Jezu i Tobie , Maryjo dziękuję...i proszę,.. niech nigdy nie wątpię...


Poprzedni wpis     
     Następny wpis
     Blog

Moja Tablica

Brak komentarzy
Musisz się zalogować, aby komentować