Już jest nowy numer:
Z O B A C Z !
Prawdziwa nieczystość pochodzi z serca
Mk 7,14-23
Jezus przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: „Słuchajcie Mnie wszyscy i zrozumiejcie. Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha”.
Gdy się oddalił od tłumu i wszedł do domu, uczniowie pytali Go o to przysłowie. Odpowiedział im: „I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi w człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka i na zewnątrz się wydala”. Tak uznał wszystkie potrawy za czyste.
I mówił dalej: „Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym”.
Dziś , Panie mój jakbym przeżywała powrót do tego, co ostatnio przeżywałam , a mianowicie do treści prowadzących do Aktu zawierzenia Tobie przez ręce Maryi. Na dodatek , jak nigdy dziś pojawiło się tyle pokus, że znów mi dałeś nad czymś do myślenia, a mianowicie ...dlaczego pojawiają się te pokusy właśnie wtedy, gdy w takich treściach jak choćby dzisiejsza Ewangelia akurat w ciągu dnia jestem...to coś, co dopiero zaczynam dotykać, ale też i zaczynam pojmować i ...bynajmniej nie traktuję tego jako sprawdzania mnie:)
Serce czyste, to serce , które nieustannie obumiera dla Ciebie , Panie. Ono uczy się jakby filtrować wszystko, co doń przychodzi i z takiego serca nie wyjdzie coś nieczystego...Tak to w skrócie bym ujęła. a tego niezwykle uczysz mnie Panie poprzez św. Ignacego, Tomasza e Kempisa, a poprzez Neala Lozano uczysz mnie , jak reagować od razu , gdy o nauce tych dwóch pierwszych zapomnę w danym momencie.
Co ja z tym zrobię...? To pytanie zamieściłam w tytule nie bez powodu. Mamy bowiem cały arsenał do tego , by z serca naszego coś nieczystego nie wychodziło ( a to nie tylko nasi święci, jacyś duchowni, mistycy , ale ogrom innych środków, również proponowany przez nasz Kościół) . Każdy może znaleźć coś dla siebie innego, ale najważniejsze jest to, co z tym swoim poznanym arsenałem zrobi ,odpowiedź serca naszego będzie zależała od tego właśnie...czy chce ono się oczyszczać czy nie...taka decyzję ja i każdy z nas musi podjąć, a Bóg nam w tym oczyszczaniu dopomoże.
Stwórz o, Boże we mnie serce czyste i odnów we mnie moc Ducha....
Prawo Boże i tradycje ludzkie
Mk 7,1-13
U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie, którzy przybyli z Jerozolimy. I zauważyli, że niektórzy z Jego uczniów brali posiłek nieczystymi, to znaczy nieumytymi rękami. Faryzeusze bowiem i w ogóle Żydzi, trzymając się tradycji starszych, nie jedzą, jeśli sobie rąk nie obmyją, rozluźniając pięść. I gdy wrócą z rynku, nie jedzą, dopóki się nie obmyją. Jest jeszcze wiele innych zwyczajów, które przejęli i których przestrzegają, jak obmywanie kubków, dzbanków, naczyń miedzianych.
Zapytali Go więc faryzeusze i uczeni w Piśmie: „Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych, lecz jedzą nieczystymi rękami?”
Odpowiedział im: „Słusznie prorok Izajasz powiedział o was obłudnikach, jak jest napisane: «Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad, podanych przez ludzi». Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie”.
I mówił do nich: „Umiecie dobrze uchylać przykazanie Boże, aby swoją tradycję zachować. Mojżesz tak powiedział: «Czcij ojca swego i matkę swoją» oraz: «Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech śmiercią zginie». A wy mówicie: «Jeśli kto powie ojcu lub matce: Korban, to znaczy darem złożonym w ofierze jest to, co by ode mnie miało być wsparciem dla ciebie», to już nie pozwalacie mu nic uczynić dla ojca ni dla matki. I znosicie słowo Boże przez waszą tradycję, którąście sobie przekazali. Wiele też innych tym podobnych rzeczy czynicie”.
Jeśli swojego serca nie włożę w cokolwiek robię , czy mówię i myślę, to nic z tego dobrego nie będzie ...tak mi dziś , Panie wytłumaczyłeś , o co w Twych słowach chodzi...To akurat rozumiem , tylko dlaczego o tym mówisz w tej Ewangelii to jednak nie pojmowałam.
Przychodząc do domu więc , od razu w komputer zajrzałam , bo nie pamiętałam z czym się to "korban" je, a z tym miałam właśnie problem...i dzięki Ci za to , jak mówiłeś do mnie dziś , Panie mój kochany, a że akurat w Tajemnicy Ciebie biczowania, tak do mnie mówiłeś , więc tym bardziej mocniej to odebrałam.
I póki obraz pielęgniarki, a i owszem wyuczonej porządnie ale bez krzty współczucia ( no, ale pracuje), tak i obraz mnie samej w mej modlitwie niekiedy odklepanej Twój przynajmniej smutek oznacza , a to w sumie już czczenie Ciebie tylko wargami, bo serce gdzieś daleko od Ciebie ( no, ale się modlę) , to faktycznie bicze, które na Ciebie spadają....
I za te chwile mej beztroski, za każdą chwilę w mym życiu, gdy nie widziałam Ciebie i Ciebie w drugim człowieku, dziś Panie Jezu Cię przepraszam....
Jezus uzdrawia chorych
Mk 6,53-56
Gdy Jezus i uczniowie Jego się przeprawili, przypłynęli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu.
Skoro wysiedli z łodzi, zaraz Go poznano. Ludzie biegali po całej owej okolicy i zaczęli znosić na noszach chorych, tam gdzie, jak słyszeli, przebywa. I gdziekolwiek wchodził do wsi, do miast czy do osad, kładli chorych na otwartych miejscach i prosili Go, żeby choć frędzli u Jego płaszcza mogli się dotknąć. A wszyscy, którzy się Go dotknęli, odzyskiwali zdrowie.
Dziś pragnę Ci podziękować , Panie Jezu za ten portal, za jego wszystkich użytkowników , którzy mają odwagę i mają przede wszystkim szczerość w tej otwartej przestrzeni internetowej prosić Ciebie przez ręce Twej Mateńki sami za sobą , czy za swoimi bliskimi i prosić innych o wsparcie modlitwą. Dziękuję Tobie, Maryjo, że pociągasz mnie do modlitwy za tych ludzi , a Tobie , Panie mój , że sam organizujesz mi czas na tę modlitwę, czas , którego mi wielokrotnie kiedyś brakowało . Ufam , Panie Jezu , że jesteś w mej modlitwie , że Twoja Matka Maryja i ostatnio również Twój przybrany ojciec św. Józef niosą me prośby przed Twój Tron.
Panie, wysłuchaj modlitwy moje, a wołanie moje niech do Ciebie przyjdzie...
Mk 1, 29-39 Jezus uzdrawia i wypędza złe duchy
Gdy Jezus po wyjściu z synagogi przyszedł z Jakubem i Janem do domu Szymona i Andrzeja. Teściowa zaś Szymona leżała w gorączce. Zaraz powiedzieli Mu o niej. On zbliżył się do niej i ująwszy ją za rękę podniósł. Gorączka ją opuściła i usługiwała im.
Z nastaniem wieczora, gdy słońce zaszło, przynosili do Niego wszystkich chorych i opętanych; i całe miasto było zebrane u drzwi. Uzdrowił wielu dotkniętych rozmaitymi chorobami i wiele złych duchów wyrzucił, lecz nie pozwalał złym duchom mówić, ponieważ wiedziały, kim On jest.
Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Pośpieszył za nim Szymon z towarzyszami, a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: «Wszyscy Cię szukają». Lecz On rzekł do nich: «Pójdźmy gdzie indziej, do sąsiednich miejscowości, abym i tam mógł nauczać, bo na to wyszedłem». I chodził po całej Galilei, nauczając w ich synagogach i wyrzucając złe duchy.
Czy moje uzdrowienie jest ważne , istotne...? Czy pokonanie trudności życiowych jest koniecznością, by żyć w pokoju....?
„Bo na to wyszedłem...” mówisz dziś , Panie ale w kontekście Twej nauki a nie uzdrawiania tego , co jest chore w naszym życiu – człowiek mógłby tak wnioskować po tych słowach, że ważniejsza dla Ciebie , Panie Jezu jest Twoja nauka od naszego zdrowia...
No i dobrze, że ważniejsze Twoje nauczanie :) Bo ono dotyczy całego mego życia, tego ziemskiego, ale i tego po śmierci. Zdrowie czy brak kłopotów...to łaska od Ciebie, Panie , znak Tego, ze jesteś i pragniesz mego szczęścia , ale też znak i nauka dla mnie, że ja też tak mogę ...modląc się za innych , pochylając się nad potrzebującymi...i mówiąc o Tobie całemu światu...
Wszystko jest więc ważne ...i ja i ten ktoś inny...by w każdym objawiła się Twoja chwała , Panie...
Jezus lituje się nad tłumem
Mk 6,30-34
Po swojej pracy apostołowie zebrali się u Jezusa i opowiedzieli Mu wszystko, co zdziałali i czego nauczali. A On rzekł do nich: „Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco”. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu.
Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne osobno. Lecz widziano ich odpływających. Wielu zauważyło to i zbiegli się tam pieszo ze wszystkich miast, a nawet ich uprzedzili.
Gdy Jezus wysiadł, ujrzał wielki tłum i zdjęła Go litość nad nimi; byli bowiem jak owce nie mające pasterza. I zaczął ich nauczać.
Nic nie odłączy mnie,od miłości Twej, bo góry mogą ustąpić i zachwiać się pagórki , lecz Twoja miłość Panie wierna jest....
Ta pieśń była na moich ustach cały dzień i zastanawiałam się , czy ma ona jakieś odbicie w tej Ewangelii , że się tak mnie "uczepiła" . I wymyśliłam:)
Tak , Panie ...Ty przez swoją Matkę, Maryję i św. Ludwika Maria Grignion de Montfort dałeś mi poznać inny rodzaj pustyni, na którą nie muszę nigdzie wyjeżdżać, nie muszę się nigdzie oddalać. Wystarczy skupić się na Tobie, żyć Twoim Słowem cały dzień , będąc jednocześnie jakby na pustyni ale jednocześnie w tłumie, bo wśród ludzi tego świata. To pozwala jednak na spojrzenie na rzeczy tego świata inaczej, na siebie pozwala spojrzeć inaczej, na wszystko....bo Ty jesteś w każdej chwili i nic tej Twej obecności nie zburzy, nią nie zachwieje.. Dajesz się, Panie sobą karmić do syta wtedy bowiem i dajesz poczuć Twoją wierność, Twoją pieczę nad nami
I coś odkryłam, coś o czym nie pomyślałam gdy przerabiałam to 33 dniowe nabożeństwo Aktu Zawierzenia Tobie, Panie przez ręce Maryi....Gdy ja się poddawałam treściom na dany dzień przeznaczonym , to nie treści się dopasowywały do przeżywanych przeze mnie chwil , tylko chwile do tych treści jakby...albo to było odwrotnie...o ho ho a to ciekawe zjawisko .......hmm to warte przemyślenia, bo poczułam , że to jest właśnie ten związek woli Boga , którą możemy odczytać w Biblii...
Warto od czasu od czasu spędzić dzień choćby na pustyni, dla regeneracji sił, dla poznania większej miłości i siebie i Ciebie , Panie....