Loading...

Blog dorotak

Łk 2, 22-32 Ofiarowanie Jezusa w świątyni

 

«Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu
w pokoju, według Twojego słowa.
Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie,
któreś przygotował wobec wszystkich narodów:
światło na oświecenie pogan
i chwałę ludu Twego, Izraela».

Dziś  słowa  Symeona , wypowiadane codziennie w Komplecie  przybrały  nagle we mnie inną kolejność...

Jesteś Panie Światłem, ale Twego Światła potrzebowałam , aby zrozumieć , czym jest dla mnie Zbawienie i kim Ty jesteś tak naprawdę, a to z kolei dało mi pokój w sercu  w związku z ewentualnym moim odejściem z tej ziemi....

Proszę więc Twego Ducha Panie nieustannie, by oczyszczał moje serce, moje myśli i czyny .Ofiaruję Ci to serce moje , byś je nieustannie przemieniał , aby mogło zawsze widzieć Ciebie , by ten obraz  Twój nie był przez me grzechy zamazywany. A że niekiedy to moje serce kłucie poczuje ...to tylko, ale i aż   przecież dla mego uzdrowienia. Mam Ciebie, Maryję i  wpatruję się ostatnio w Twego przybranego Ojca - Józefa  . jesteście najlepszymi nauczycielami przecież....

Pragnę, Panie mój  na koniec swoich ziemskich dni móc powtórzyć za starcem Symeonem  w pokoju serca..."Teraz, o Jezu, pozwól odejść służebnicy  Twojej"...

 

Mk 1, 21-28

 

Słowa Ewangelii według świętego Marka

W mieście Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką; uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie.
Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boży».
Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego». Wtedy duch nieczysty zaczął go targać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego.
A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: «Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są mu posłuszne». I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej.

 

Gdy patrzę dziś na Ciebie, Panie Jezu , jak nauczasz i uwalniasz  , jakim Mówcą jesteś, to jedno słowo mi ciągle brzmi w uszach , a mianowicie władza...ta inna , ta z którą dziś się spotykamy , ale czy taka rzeczywiście inna musi być...?

Jakoś dziwnie w tym świecie już jest , mój Panie , że człowiek chciałby mieć władzę , nad czymś , nad kimś, nad sobą samym również i namnożyło nam się różnych pojęć tej władzy , zależnie czego, kogo ona dotyczy, żeby tylko na pojęciach się skończyło to w sumie nic złego...

I tylko mi w tej władzy tego świata jednego brak , Ciebie mój , Jezu , Twej intencji czynienia dobra, Twej intencji uzdrawiania i uwalniania tego co jest chore, czyli Twej bezinteresowności , bo Ty Jedyny pragniesz naszej wolności.

Dziś okazuje się, że bardzo często ten, który chce rządzić , czy choćby tylko nauczać sam potrzebuje uwolnienia od tego . Nawet Twoi współcześni uczniowie wpadają w tę pułapkę Złego.

 

Zanurzać się w Tobie, w Twoim Słowie, nieustannie, nie od czasu do czasu, słuchać co mówisz do mnie ...władzy może to nie daje mi , ale mocy tak ...w... uwalnianiu od siebie samej, by być z Tobą :)

Mk 4, 35-41 Jezus ucisza burzę

Słowa Ewangelii według świętego Marka

Przez cały dzień Jezus nauczał w przypowieściach. Gdy zapadł wieczór owego dnia, rzekł do nich: «Przeprawmy się na drugą stronę.» Zostawili więc tłum, a Jego zabrali, tak jak był w łodzi. Także inne łodzie płynęły z Nim.
Naraz zerwał się gwałtowny wicher. Fale biły w łódź, tak że łódź się już napełniała. On zaś spał w tyle łodzi na wezgłowiu. Zbudzili Go i powiedzieli do Niego: «Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?» On wstał, rozkazał wichrowi i rzekł do jeziora: «Milcz, ucisz się!» Wicher się uspokoił i nastała głęboka cisza.
Wtedy rzekł do nich: «Czemu tak bojaźliwi jesteście? Jakże wam brak wiary?» Oni zlękli się bardzo i mówili jeden do drugiego: «Kim właściwie On jest, że nawet wicher i jezioro są Mu posłuszne?»

Tak wiele potrafisz, Panie , a nie zawsze pomagasz , nie zawsze ta pomoc od Ciebie przychodzi, tak jakbyś faktycznie spał, można by pomyśleć , że niekiedy ciągle śpisz...Tak kiedyś myślałam właśnie , nie przyszło mi do głowy nawet , że to nie tak . Tak bardzo mnie pokochałeś , Panie Jezu , że dałeś mi wszystko  a nawet tylko dzięki Tobie istnieję,  a ja tylko same żądania wobec Ciebie miałam.. Gdybym ja wiedziała, że wystarczy tylko przy Tobie .trwać i choćby przyglądać się tylko jak śpisz...gdybym ja wiedziała, że to nie Ty śpisz tylko ja....

Może byłoby inaczej, może byłoby lepiej  , ale jest dzisiaj  i dziś dziękuję Ci , Panie za to doświadczenie Twego spania , Twego odpoczywania, bo to i teraz moje odpocznienie w Tobie i  przy Tobie, po prostu z Tobą.

Modlitwa i Słowo Boże, to właśnie spotkanie z Tobą, Panie mój , które zmieniło  moją postawę z "Ratuj!" czy "Gdzie jesteś?" na "Panie Jezu, wiem , że jesteś przy mnie"...To wsłuchanie się w Ciebie , nie moja roszczeniowa ciągła gadanina - nazwałabym  właśnie ciszą przed burzą, ciszą którą warto zachować, by burza okazała się co najwyżej zwykłym wicherkiem. A jeśli nawet okazuje się straszną burzą, to ja nie mam lęku, nie panikuję, bo... Ty jesteś cały w tej burzy też przecież tak jak i we mnie i ze mną ...

Mk 4,26-34 Rozwój królestwa Bożego

„Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak"

"wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki powietrzne gnieżdżą się w jego cieniu”.

Te słowa w dzisiejszej Ewangelii mnie poruszyły i na nich się zatrzymałam...

I wrócę się do wczoraj, kiedy robiłam swoisty rachunek sumienia przed Tobą , Panie Jezu z mego postępowania wobec drugiego człowieka.

By dobrze służyć Tobie, Panie  i Tobie w drugim człowieku musi najpierw we mnie powstać Twe Królestwo, a to oznacza nieustanne umieranie moje i poddanie się Tobie całkowicie. Pięknie to czynisz mój Panie,  bo niewiele trzeba , tylko mojej zgody, a Ty  przycinasz, ucinasz , podlewasz takim nawozem jak trzeba. Czuję się faktycznie jak ta roślina uprawiana...nie wiem jak i kiedy  wiele rzeczy  we mnie się dzieje, bo choć nie raz z hukiem , to najczęściej po cichu swe Terytorium zdobywasz I ja się nie boję  już , że  coś mi się stanie  złego, że ktoś mnie omami, wyśmieje  czy zniszczy , bo Ty jesteś ze mną.. I chciałabym , by te ptaki gnieździły się w moim cieniu, by poczuły Ciebie ,  bo wtedy tylko może się Twe powiększać. Udaje mi się to w rodzinie , ale pragnę więcej...

I dziś ta prośba , którą kierowałam z rana do Ciebie przed wsłuchaniem się w Twoje Słowo - piękne zalecenie Twego świętego Ignacego,  znajdzie  się i na końcu mego dzisiejszego rozmyślania...Panie Jezu, pragnę Cię więcej poznać , więcej kochać i więcej naśladować, by Twe Królestwo objawiało się we mnie i z pożytkiem dla innych, ku większej chwale Twojego Majestatu...

Mk 4,21-25

„Czy po to wnosi się światło, by je postawić pod korcem lub pod łóżkiem? Czy nie po to, aby je postawić na świeczniku? Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało wyjść na jaw.(...) Taką samą miarą, jaką wy mierzycie, odmierzą wam i jeszcze wam dołożą."

Cenną naukę kiedyś otrzymałam od Ciebie, Panie mój...

Kiedy stawiasz przede mną człowieka, mam szukać w nim Ciebie najpierw,  nawet wtedy , gdy ten człowiek jest dla mnie po ludzku zły, czy też  tak mówi o sobie, mam najpierw  szukać w nim dobra , które może tkwić w nim.  Jeśli to dobro znajduję , mam  mu to  pokazać, bo często zło  mu to dobro zakrywa, że on sam o tym dobru swoim nie wie...Takie postępowanie nie dotyczy jednak tylko tych "złych', tyczy się każdego zagubionego, zranionego...każdego w ogóle człowieka...

Czy mi to wychodzi ...?

Dziś miałam dzień rozliczenia się z tego przed Tobą, Panie Jezu...

Taką samą miarą, jaką ja mierzę...to słowa godne zapamiętania ....

Być sędzią jest łatwo, być światłem już trudniej...

Strony: «« « ... 36 37 38 39 40 ... » »»