Loading...

Blog dorotak

Ewangelia:J 1, 35-42 Powołanie pierwszych uczniów

"Oto Baranek Boży"

"A Jezus wejrzawszy na niego rzekł: «Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz się nazywał Kefas», to znaczy: Piotr."

Baranek Boży...oto On, To On jest najważniejszy...takie słowa kiedyś usłyszałam na homilii o. Remiego Recława, były wypowiedziane z taką mocą, że do dziś je pamiętam...

A dziś ja mówię Tobie , Panie:

Oto ja , posyłaj mnie tam, gdzie Ty  zechcesz, bym była, nie pozwalaj mi na żadne lenistwo  Daję Ci swoje serce, byś je przemieniał dla innych, daję Ci swoje  nogi  byś nimi kierował, daję Ci swoje ręce  , by stały się one przedłużeniem Twego ramienia, daję Ci moje usta  , byś mówił przeze mnie...

Ty, Panie mój, Sprawco wszystkiego i mój Zbawicielu uzdalniaj mnie do tego, bym była dobrym  narzędziem w Twojej Winnicy...

I dziś jakoś bardzo trafne stają się dla mnie wezwania  z nabożeństwa do św. Józefa, w którym obecnie trwam :

 

Święty Józefie, uproś Jezusa, aby zechciał moją duszę uświęcić.
Święty Józefie, uproś Jezusa, aby zechciał moje serce miłością rozpalić.
Święty Józefie, uproś Jezusa, aby zechciał mój rozum oświecić.
Święty Józefie, uproś Jezusa, aby zechciał moją wolę wzmocnić.
Święty Józefie, uproś Jezusa, aby zechciał moje myśli oczyścić.
Święty Józefie, uproś Jezusa, aby zechciał moimi uczuciami sterować.
Święty Józefie, uproś Jezusa, aby zechciał moimi życzeniami kierować.
Święty Józefie, uproś Jezusa, aby zechciał moje uczynki błogosławić.

 

a także modlitwa św. Ignacego z Loyoli :

 

Zabierz, Panie, i przyjmij całą wolność moją,

pamięć moją i rozum, i wolę moją całą,

cokolwiek mam i posiadam.

Ty mi to wszystko dałeś -

Tobie to, Panie, oddaję.

Twoje jest wszystko.

Rozporządzaj tym w pełni wedle swojej woli.

Daj mi jedynie miłość Twoją i łaskę,

albowiem to mi wystarcza.

Amen

.

 

„Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami?”

Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników. [Mk 2,17]

Jeśli Ty, Panie Jezu przychodzisz do grzeszników, to czemu ja mam tym grzesznikiem  gardzić, czymże się różnię od tego grzesznika  ja grzesznik...? Grzech to grzech , jakikolwiek by nie był jest grzechem, a nie ma człowieka  , który by go nie popełnił i nie popełnia , bo tylko Ty i Maryja byliście od niego wolni....

Dziś po raz pierwszy pojęcie grzesznika  w tej Ewangelii oznacza dla mnie wszystkich nas więc (celnikami raczej my nie wszyscy , ale to też grzesznicy ) zobaczyłam bowiem tłum . A jeśli Ty przyszedłeś i spojrzałeś na mnie będącą wśród tego tłumu,  wśród wielu ludzi, na moją grzeszność spojrzałeś z miłością, to skąd mam wiedzieć , komu jeszcze z tego tłumu okazałeś miłosierdzie jednocześnie i czemu tym mam się nie dzielić z innymi,  modlić się za nich o Twoją łaskę dla nich ,  by i oni zechcieli  ku Tobie się zwrócić w swej duchowej chorobie, a potem i oni świadczyli o Tobie...

Sprawiedliwość i miłosierdzie...jedno bez drugiego nie powinno mieć miejsca...

Nadałam temu rozważaniu tytuł "Czy warto..."

Tak, Panie warto , Ty robiłeś wszystko , by nikt nie zginął.

Ja mam robić wszystko by się znów nie zgubić i przyprowadzać do Ciebie innych , a ci inni w ten sam sposób niech oddają Tobie chwałę i aby byli lepsi w tym doprowadzaniu. Bez Twojej pomocy ani rusz jednak:)

„Jezus, widząc ich wiarę, rzekł do paralityka: "Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy" Mk 2, 5

„Mówię ci: «Wstań, weź swoje łoże i idź do domu»”. Mk 2, 11

 

Ty znasz , Panie moje łzy wzruszenia i radości za każdym razem, gdy słucham czy czytam te słowa o uzdrowieniu paralityka. I dziś znowu one się pojawiły, bo znów mi przypominają mnie jako tego paralityka i to dosłownie, bo nie dość , że wspólnota za mną się modliła , to i do kościoła nie mogłam o własnych siłach wejść.

Zapragnęłam Ciebie, Ty odpuściłeś mi grzechy i uzdrowiłeś najpierw mego ducha , a potem ciało...wszystko we właściwym czasie...

Dziś ja chciałabym pomagać innym , ale dziś w tej Ewangelii zobaczyłam nosze, takie mocne , że żadna siła nie mogłaby ich zniszczyć, nawet gdyby człowiek miał na sobie paręset kilo żywej wagi czy...problemów. Te nosze to Maryja, Twoja Mama ukochana , jak również Twój przybrany Tata – św. Józef, który jak widzę ostatnio zajmuje się pięknie remontem mego mieszkania, tego duchowego i tego rzeczywistego. I zobaczyłam inne nosze , a to byli Twoi Aniołowie , Twoi wszyscy Święci, wszyscy nasi niebiańscy Orędownicy...

Tylko tyle jeszcze trzeba...moich rąk do tych noszy, którymi jest modlitwa...daj mi , Panie w niej wytrwałość...

„Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego. „ MK 1,45

 

Czym była pustynia dla Jezusa zrozumiałam dopiero wtedy , gdy sama po raz pierwszy zostałam wysłana na taką pustynię. Wtedy też zresztą zobaczyłam, jak bardzo istotne jest to dla człowieka, który chce iść ku Bogu. Patrząc na Jezusa, jak często odchodził w miejsce pustynne na modlitwę mogę tylko potwierdzić słowa moderatora mojej wspólnoty , czy o. Remigiusza Recława SJ , który tę pustynię nam udostępnia, że każdy charyzmatyk, aby móc dobrze służyć Bogu musi co najmniej raz w roku udać się na taką pustynię, gdzie jest tylko sam na sam z Panem.

 

Tak, Panie...dzieła, które czynisz są ważne, by szerzyła się Twoja chwała . Dziś rozmyślałam jednak nad tym, dlaczego raz wręcz nakazujesz , by mówiono o Tobie świadectwo a innym razem zabraniasz. Odniosę to do czasów współczesnych...Jest dużym ryzykiem dla charyzmatyka tłum ludzi jeżdżący wręcz wszędzie za nim , bo on sam może się zgubić i wpaść w jakieś samozadowolenie czy nawet w pychę. I faktem jest , że taka pustynia jest dla niego konieczna, by nie zatarło się , kto kim jest i kto dzieła czyni. To jest bowiem czas nie tylko na zdobywanie sił na następny rok , ale przede wszystkim czas poznawania woli Boga co do nas osobiście , czy też co do naszej służby w Kościele. To również czas poznawania samych siebie, takich jakich widzi nas Bóg, a nie my sami. I chwała Ci, Panie za to, że ta Twoja pustynia znajduje odbicie swoje również dzisiaj, wśród osób duchownych i świeckich....I dzięki Ci, Panie, że nie zganiłeś tego uzdrowionego za nieposłuszeństwo, bo nijak milczeć o tym, co czynisz dla nas :)

"a gdy Go znaleźli, powiedzieli Mu: "Wszyscy Cię szukają" Mk1, 37

 

Te słowa z Ewangelii św. Marka mnie dziś poruszyły...

Jest taka pieśń , której refren brzmi :

 

O Panie, szukam Cię - I wciąż mi Ciebie brak.

Gdzie jesteś, Boże mój? - Ze mną bądź, ze mną bądź.

 

Ona oddaje bowiem dzisiejsze moje myśli i ona mi się dziś przypomina.

Wiem, że jesteś , Panie cały czas, że ja Ciebie nie muszę szukać , ale wciąż Cię szukam, bo to moja tęsknota za Tobą , która im więcej Ciebie poznaję tym bardziej rośnie . I chyba tej tęsknoty nie będzie końca, dopóki nie spotkam Cię twarzą w twarz. Czymże jednak moja tęsknota przy Twojej do tych, którzy Cię nie szukają i nie chcą w ogóle Ciebie znać...?

 

Św. Józef...trwam obecnie w 30-dniowym nabożeństwie do tego Żywiciela Świętej Rodziny. Dziś jest ósmy dzień . Pociągnął mnie do tego nabożeństwa Łukasz z tego Forum i czas Bożego Narodzenia, uznałam , że pożytkiem dla mnie duchowym będzie poznanie przybranego Ojca naszego Odkupiciela. Najpierw nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny teraz do św. Józefa. W ten sposób, Panie mój zapraszasz mnie do poznawania Ciebie właśnie i za to Ci niezmiernie dziękuję. I nie wiem , Panie co się dzieje, ale znów tęsknota, pragnienie moje wzrasta i to jest w Tobie niesamowite, piękne...

 

Gdy patrzę jednak na dzisiejszą Ewangelię, na to co czynisz, Panie Jezu i patrzę na św. Józefa, kim był dla Ciebie i Twej Matki ukochanej, a całe to nabożeństwo do Niego to same prośby wręcz, nie dziwię się , że można szukać Ciebie nie tylko dla samego Ciebie, choć to zapewne bardziej chwalebne, ale także dla tych spraw bardziej materialnych czy zdrowia. Ty nie masz wcale o to żalu, kiedy indziej przecież wręcz błagasz nas byśmy do Ciebie kołatali o wszystko, bo chcesz byśmy byli szczęśliwi. Rzadko bowiem chyba da się zaspokoić ducha , nie zaspokajając potrzeb ciała, Ty, Panie dobrze to rozumiesz....

 

Hostia i Kielich ten, - To Ciało Twe i Krew,
Śmierć i zwycięstwo Twoje, - Tam pewnie znajdę Cię.

 

Tu odepchnięty ktoś, - To mój najmniejszy brat.
Okażę serce mu, - Tam pewnie jesteś Ty.

 

Wybiegnę w zieleń pól, - Gdzie ciche piękno lśni.
Pójdę na szczyty gór, - Tam pewnie jesteś Ty.

 

O Panie, szukam Cię - I wciąż mi Ciebie brak.
Gdzie jesteś, Boże mój? - Ze mną bądź, ze mną bądź

Strony: « 1 2 3 4 »