Loading...

Blog dorotak

 

Traktat o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, Część II, 1

 

Czyż to nie jest rzeczą pożałowania godną, najmilszy Mistrzu mój, gdy się widzi nieuświadomienie i ciemnotę panującą na ziemi względem Twej świętej Matki? Nie mówię tu o bałwochwalcach i poganach, którzy nie znając Ciebie, nie starają się Jej poznać; nie mówię również o heretykach i odszczepieńcach, którzy odłączywszy się od Ciebie i Twego świętego Kościoła, nie troszczą się o nabożeństwo do Twej świętej Matki; ale mówię o katolikach, a nawet uczonych, co powołani do nauczania innych, sami nie znają Ciebie ani Twej świętej Matki, chyba tylko sposobem czysto rozumowym, sucho i obojętnie. Rzadko kiedy mówią o Twej świętej Matce i o nabożeństwie, jakie ku Niej mieć winniśmy, ponieważ, jak powiadają, lękają się, by go nie nadużyto a Tobie nie uchybiono, oddając zbyt wielką cześć Twej świętej Matce. Kiedy widzą lub słyszą, że jakiś czciciel Najświętszej Dziewicy mówi często o nabożeństwie do tej dobrej Matki z czułością, siłą i przekonaniem, jako o środku pewnym i wolnym od złudzeń, jako o drodze krótkiej i bezpiecznej, jako o ścieżce niepokalanej, jako o cudownej tajemnicy, by Cię odnaleźć i doskonale umiłować –wnet powstają przeciwko niemu i przytaczają tysiące fałszywych dowodów, by mu wykazać, że nie powinien tyle mówić o Najświętszej Dziewicy, że pod tym względem dzieją się wielkie nadużycia, że należy się starać by je usunąć.

Jeżeli więc dotąd nic jeszcze nie powiedziałem na cześć Twej świętej Matki, “dodaj mi teraz łaski, abym Ją godnie chwalił”, wbrew wszystkim wrogom, którzy przecież i Twoimi są wrogami; abym ze świętymi radośnie mógł powiedzieć: “Niech się nie spodziewa miłosierdzia Boga, kto obraża Jego świętą Matkę.”

Spraw, abym żarliwie Cię pokochał, wtedy za przyczyną Twojego miłosierdzia uzyskam łaskę prawdziwego nabożeństwa do Twej świętej Matki i cały świat nim rozpalę. Przyjmij tedy żarliwą modlitwę, jaką zanoszę do Ciebie wraz ze św. Augustynem: “Tyś jest Chrystus, Ojciec mój święty ”“Tu es Christus, Pater meus sanctus...”(Meditationum lib.I, cap.XVI II, no.2) “Tyś jest Chrystus, Ojciec mój święty”-Św. Augustyn -tłumaczenie–Helena Brownsfordowa

 

“Tyś jest Chrystus, Ojciec mój święty, mój Bóg litościwy, mój Król wielki, mój Pasterz dobry,

Mistrz mój jedyny, Wspomożyciel mój najlepszy, Umiłowany mój przepiękny, mój Chleb Żywy mój Kapłan na wieki, Przewodnik mój do Ojczyzny, ma Światłość prawdziwa, Słodycz moja święta, moja Droga prosta, moja mądrość jasnością lśniąca, Prostota moja nieskalana, mój Pokój niezmącony, cała Straż moja, Dziedzictwo mi drogie, moje Zbawienie wieczne...

Chryste Jezu, mój Najmilszy Panie, czemuż kochałem i pragnąłem w całym swym życiu czegokolwiek prócz Ciebie, Boga mego?Gdzież byłem, kiedym myślą i sercem nie był z Tobą?

Odtąd będzie inaczej. Wy, pragnienia moje wszystkie, rozpalcie się i ulećcie do Pana Jezusa; biegnijcie, już dość zwłoki; śpiesznie zmierzajcie do celu waszego; szukajcie tego, którego szukacie. Jezu, niech wyklęty będzie, kto Ciebie nie kocha; niech przepełniony będzie goryczą, kto Ciebie nie miłuje...

O słodki Jezu, niech Cię ukocha, niech rozraduje się w Tobie, niech Cię podziwia wszelki rozum, oddany chwale Twojej.

Boże serca mego i cząstko moja, Chryste Jezu, niech umrze w sercu moim własny duch mój, a żyj Ty we mnie; niech się rozpali w łonie moim żywy węgiel miłości Twej; niech się wzmaga i rozpali ogniem potężnym; niechaj się pali nieustannie na ołtarzu serca mego,niechaj się żarzy w całym moim jestestwie i niechaj w głębi duszy mojej płonie. Obym w dniu skonania swego stanął doskonały przed obliczem Twoim... Amen.”

 

Dziś , Panie Jezu trudne są dla mnie słowa św. Ludwika, bo nie wiem , w której grupie ludzi mam się odnaleźć...

Poznałam Ciebie bowiem i właśnie dlatego, by nie popełnić bałwochwalstwa i nie przebóstwić Maryi, Twej Matki nie miałam do Niej takiego nabożeństwa , jak do Ciebie...Czy słusznie zatem...? I to pytanie mnie dziś nurtowało...

Kimże Ona jest...? - pytali się Twoi Aniołowie i ja sobie to pytanie zadawałam Twoje słowo rozważając . I choć Alma Mater Ją nazwano, powoli ją odkrywałam. Od pięciu już lat chyba, Boże mój mi na Nią wskazywałeś, a ja jak ta ciemnota nie wiedziałam , w jaki sposób mam ja poznać, taką, jaką Ty chcesz bym Ją poznała. Pięknym tańcem z Twoją Mamą się uradowałam i nic więcej. Nie żałuję jednak tego okresu, wiem , że dajesz mi wszystko we właściwym czasie , a teraz to nawet powiem , że w najwłaściwszym momencie ze swoją Mateńką przyszedłeś do mnie...

Ona nie jest Tobą ale w Tobie jest, a Ty w Niej, Ty jesteś , bo była Ona. Prosta Dziewczyna i Bóg – Człowiek zjednoczeni z sobą . Wystarczyło mi jedno zdanie św. Ludwika , by to zjednoczenie poznać, ale potrzebowałam tego nabożeństwa , by to poczuć całym sercem. A Ty dobrze wiesz, Panie że i Ciebie choć mój rozum pojmował, musiałam sercem Cię ogarnąć. To tak, jak w moim zawodzie księgowej....z teorii nic nie będzie, z praktyki też niekoniecznie , jak się buchalterii nie pokocha, a nawet i to potrafisz Ty sam zmienić, bo choć tę księgowość kochałam to dałeś mi nowe zajęcie, gdzie więcej serca swego odnalazłam...

Dziś jednak czuję, że choć dałeś mi żagle ze sterem , dałeś mi wicher , za którym szłam, ale o wiosłach zapomniałam, a te wiosła są w Twej Matce ...Wiosła wymagają trudu znów, ale przynajmniej jest nadzieja , że nie zginę w drodze do Ciebie...

Dziękuję Ci, Panie za to czynisz we mnie...

Bądź uwielbiony w tym wszystkim, co mi dałeś i co przygotowujesz  dla mnie teraz!

 

Traktat o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny, Część II, 1

 

Jezus Chrystus, nasz Zbawiciel, prawdziwy Bóg i prawdziwy Człowiek, musi być ostatecznym celem wszystkich naszych nabożeństw; inaczej byłoby ono błędne i złudne.

Jezus Chrystus jest Alfa i Omega, początek i koniec wszystkiego. Pracujemy tylko, jak mówił Apostoł, by wszelkiego człowieka doskonałym uczynić w Jezusie Chrystusie, gdyż tylko w Nim mieszka wszystka zupełność Bóstwa i wszelka pełność łaski, cnoty i doskonałości; gdyż tylko w

Nim otrzymaliśmy pełnię błogosławieństwa duchowego, gdyż On jest naszym jedynym Mistrzem, który ma nas nauczać, jedynym Panem, od którego zależymy, jedyną Głową, z którą mamy być połączeni, jedynym Wzorem, któremu mamy się upodobnić, naszym jedynym Lekarzem, który ma nas uleczyć, jedynym Pasterzem, który ma nas żywić, jedyną Drogą, która ma nas prowadzić, jedyną Prawdą, której musimy wierzyć, jedynym Życiem, które ma nas ożywiać; jednym słowem, jest dla nas wszystkim we wszystkim.

Albowiem nie dano pod niebem innego imienia, w którym mielibyśmy być zbawieni, Bóg nie położył innego fundamentu dla naszego zbawienia, dla naszej doskonałości i nas zej chwały, niż Jezusa Chrystusa. Wszelki gmach, który by nie spoczywał na tej opoce, stoi na lotnym piasku i wcześniej lub później runie niechybnie.

Wszelki wierny, który nie trwa w Nim jak latorośl z winnym szczepem, odpadnie, uschnie i wart będzie, by go w ogień wrzucono. Poza Nim wszystko jest bezdrożem, kłamstwem, nieprawością, śmiercią i potępieniem.

Jeśli natomiast jesteśmy w Jezusie Chrystusie i Jezus Chrystus w nas, nie potrzebujemy obawiać się potępienia. Ani Aniołowie w Niebie, ani ludzie na ziemi, ani szatani w piekle, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie może nam szkodzić, bo nie może nas odłączyć od 35miłości Bożej, która jest w Jezusie Chrystusie. Przez Niego, z Nim i w Nim możemy wszystko: możemy oddać Bogu

Ojcu w jedności Ducha Św. wszelką cześć i chwałę, (Kanon Mszy Św. ), możemy stać się doskonałymi, a dla bliźniego naszego dobrą wonnością Chrystusową na żywot wieczny. (Por. 2 Kor 2, 15-16).

 

Jeśli więc głosimy doskonałe nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy, to tylko w tym celu, by nabożeństwo nasze do Jezusa Chrystusa stało się gruntowniejsze i doskonalsze, oraz by podać łatwy i pewny środek do znalezienia Chrystusa. Gdyby nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy oddalało nas od Jezusa Chrystusa, to trzeba by je odrzucić jako złudzenie szatańskie. Tymczasem rzecz ma się przeciwnie... Nabożeństwo to jest konieczne, ale tylko na to, by Jezusa Chrystusa całkowicie znaleźć, ukochać Go i wiernie Mu służyć.

Zwracam się do Ciebie, mój najmilszy Jezu, by użalić się serdecznie przed Twym Majestatem, że większość chrześcijan, nawet spośród bardzo uczonych, nie rozumie koniecznej łączności, jaka istnieje między Tobą, a Twą świętą Matką. Tyś Panie zawsze z Maryją a Maryja zawsze jest z Tobą i bez Ciebie być nie może; inaczej przestałaby być tym, czym jest. Łaska tak Ją przekształciła w Ciebie, że już nie Ona żyje i nie Ona jest, ale Ty mój Jezu, żyjesz i królujesz w Niej, doskonalej niż we wszystkich Aniołach i błogosławionych. Ach, gdybyśmy znali chwałę i miłość, jaką odbierasz w tej przedziwnej istocie, zaprawdę, inne ku Tobie i ku Niej żywilibyśmy uczucia. Maryja jest tak ściśle z Tobą zjednoczona, że łatwiej byłoby oddzielić światło i ciepło od ognia, a nawet

–powiem śmiało, prędzej można by odłączyć wszystkich Aniołów i świętych od Ciebie, aniżeli Twoją błogosławioną Matkę, gdyż Ona goręcej Cię kocha i doskonalej Cię sławi, aniżeli wszystkie inne stworzenia społem.

Cóż Ci, Panie mój mogę dziś powiedzieć...

Duch Twój mnie formował dotychczas , nie mogę więc i wiem, że Ty też tego nie powiesz, że jestem jak ci uczniowie w drodze do Emaus. Takowym uczniem , choć zapewne mniej zdolnym nie byłam również w stosunku do Twojej Mamy . Może to tak jak w szkole, jak czegoś nie czułam, to mi gorzej się to przyswajało. Zakochałam się w Tobie, Jezu bo dla mnie stałeś się Żywym Mężczyzną , widziałam Te Twoje oczy kochane, gdy ja swój wzrok kierowałam ku górze wzdychając do Ciebie radośnie „Kocham Cię Jezu” , nawet wtedy , gdy w sercu mi było smutno, czy nie mogłam czegoś zrobić ze względu na chorobę. Zakochanie to musiało się przerodzić w coś więcej, bo już wtedy wiedziałam , że pragnę Ciebie i Twego wzroku , tylko wtedy bowiem trwałam w tej wewnętrznej radości...Ale to oznaczało dla mnie dosłownie to , o czym wspomniałam wczoraj ...ból rodzenia i Twoje zatęsknione oczy , które mnie sprowadzały do porządku ...Dziś dziękuję Ci, Panie za to, że mi niezwykle pomagałeś w tym wytrwaniu dla Ciebie, bo choć chciałam tej mojej radości, to dawałeś mi do zrozumienia , że wszystko , co się dzieje we mnie, nie dla mej korzyści ma się dziać, ale na Twoją chwałę...

Przepraszam Cię dziś , że w pewnym momencie zachciało mi się poczuć bezrobotną w Twojej Winnicy, za moje myśli , że jak inni mogą to ja też mogę. Jedyne moje usprawiedliwienie, to takie , że trwałam przy Tobie.

Dziś dziękuję Ci za Twą Matkę, która mi pokazała nad wyraz szczegółowo i dobitnie to moje bezrobocie. Jakbym zapomniała słów modlitwy wypowiadanej do Niej na każdym wspólnotowym spotkaniu - „ (...)Abyśmy tak jak Ty z pokorą nieśli Jezusa innym ludziom (...) Abyśmy tak jak Ty służyli Bogu i ludziom”... Gwiazda Ewangelizacji , o której ja zapomniałam …

Dotyk Boga...wiem, co to znaczy...ale czy jest takie określenie „ dotyk Maryi, dotyk Matki”...? To nabożeństwo pokazało i mi pokazuje wciąż , że tak... Muśnięciem Maryi bowiem mogłabym nazwać czas pierwszych Nowenn Pompejańskich, muśnięcie, które teraz równam z zakochaniem....

Maryja nie przesłoni mi Ciebie , Panie Jezu. Ona Sama nigdy tego nie chciała i nie chce – to akurat wiedziałam zawsze, taką ją czułam , gdy rozważałam słowa Pisma. Maryja nie odciągnie mnie od Ciebie, Jezu ale ufam, że będzie mnie prowadziła ku Tobie. Jest Ona żywym tabernakulum , żywą monstrancją ...być w Jej szkole to dla mnie zaszczyt....

W Tobie Panie jest pełnia Bóstwa, Ty jesteś Alfą i Omegą, Początkiem i Końcem !

I nie wiem dlaczego dziś w tym kierunku poszłam, bo to nie koniec moich ćwiczeń, ale dziś wyśpiewywałam pieśni na Twoją chwałę i jedną z nich zakończę ten piękny dla mnie dzień :)

 

Nic nie odłączy mnie, od Miłości Twej,

bo góry mogą ustąpić i zachwiać się pagórki

lecz Twoja miłość Panie wierna jest

Ewangelia św. Jana 1, 1-14

 

Na początku było Słowo,

a Słowo było u Boga,

i Bogiem było Słowo.

Ono było na początku u Boga.

Wszystko przez Nie się stało,

a bez Niego nic się nie stało,

co się stało.

W Nim było życie,

a życie było światłością ludzi,

a światłość w ciemności świeci

i ciemność jej nie ogarnęła.

Pojawił się człowiek posłany przez Boga -

Jan mu było na imię.

Przyszedł on na świadectwo,

aby zaświadczyć o światłości,

by wszyscy uwierzyli przez niego.

Nie był on światłością,

lecz [posłanym], aby zaświadczyć o światłości.

Była światłość prawdziwa,

która oświeca każdego człowieka,

gdy na świat przychodzi.

0 Na świecie było [Słowo],

a świat stał się przez Nie,

lecz świat Go nie poznał.

Przyszło do swojej własności,

a swoi Go nie przyjęli.

Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,

dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi,

tym, którzy wierzą w imię Jego -

którzy ani z krwi,

ani z żądzy ciała,

ani z woli męża,

ale z Boga się narodzili.

A Słowo stało się ciałem

i zamieszkało wśród nas.

I oglądaliśmy Jego chwałę,

chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca,

pełen łaski i prawdy.

 

Ewangelia św. Jana 16, 1-17

 

Ja jestem prawdziwym krzewem winnym, a Ojciec mój jest tym, który [go] uprawia. Każdą latorośl, która we Mnie nie przynosi owocu, odcina, a każdą, która przynosi owoc, oczyszcza, aby przynosiła owoc obfitszy. Wy już jesteście czyści dzięki słowu, które wypowiedziałem do was. Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - jeśli nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami. Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej! Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna.

Prawa przyjaźni z Chrystusem

To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali.

 

Wprowadzenie do zeszłego tygodnia : Poznanie Błogosławionej Dziewicy zawierało pewne ćwiczenie duchowe : „Pobożne nabożeństwo do Błogosławionej Dziewicy, naśladowanie Jej cnót, zwłaszcza: Jej głębokiej pokory, żywej wiary, ślepego posłuszeństwa, nieustającej modlitwy, wszechstronnego umartwienia, boskiej czystości, Jej gorącego miłosierdzia, Jej heroicznej cierpliwości, Jej anielskiej słodyczy, i iście boskiej mądrości. Oto “dziesięć głównych cnót Najświętszej Maryi Panny” mówi Św. Ludwik, “Traktat”, 108”

Dziś jest pierwszy dzień poznania Jezusa Chrystusa. Na ten czas , podobnie jak na poprzednie okresy nabożeństwa, są przeznaczone pewne modlitwy , a wśród nich Litania do Przenajświętszego Serca Jezusa i Litania do Imienia Jezus. Litanie te są z czasów św. Ludwika Grignion, wyglądają ciut inaczej niż obecnie , są ponadto skonstruowane tak, że wezwania nie są oddzielone , tylko biegną tzw. ciurkiem.

I dziś modląc się tymi Litaniami zobaczyłam Maryję w nich, stanęła mi przed oczyma Litania Loretańska z czasów św. Ludwika i doświadczyłam jakby przenikania się słów tych Litanii ( do Maryi i Jezusa) Wcześniej pisałam o Sercu Maryi i Sercu Jezusa , dziś zobaczyłam Oblicze Jezusa w Obliczu Maryi, przez przenikanie się tych cnót, o których wspomniałam wyżej.

Kiedy odmawiałam pierwszą Nowennę Pompejańską starałam się nie zapominać również o Litanii Loretańskiej, ale wtedy modliłam się z książeczki do nabożeństwa teraźniejszej, wtedy też Maryja zatrzymywała mnie na czymś innym , mianowicie na poszczególnych wezwaniach osobno, bym je wiązała z Pismem Świętym. Podczas zeszłego tygodnia było już inaczej, to cnoty Maryi mnie zatrzymywały, dziś też one właśnie przeszywały moje wręcz całe ciało , gdy modliłam się Litaniami do Jezusa.... Tego doznania chyba nigdy nie zapomnę...

 

A Słowo stało się Ciałem właśnie przez Nią, Maryję i na dodatek przez Nią chce panować na tym świecie …

Nie wiem , do czego dążysz mój Panie Jezu, ale ja idę w ciemno za Tobą,  Maryja miała Archanioła i Ducha Twego, ja mam Maryję Twym Duchem napełnioną., to ciemno nie powinno być, gdy ja oczy i uszy otwarte będę miała, niczego mi nie powinno braknąć więc , by usłyszeć prawdę o sobie znów, trudną - ból rodzenia jakoś dziś mam przed sobą, czy słodką – nieodcięta latorośl to już coś... bo dzięki temu lepiej poznam Ciebie...

Dziś, wobec zalecanych słów Pisma i tego , co w poprzednim okresie zobaczyłam, mogę Ci, Panie tylko podziękować , że wciąż dajesz mi czas, że miałam to szczęście zacząć kolejny dzień życia , by wyruszyć w drogę za Tobą.. Proroctwo bynajmniej , które kiedyś usłyszałam od osoby modlącej się nade mną , źle zresztą usłyszane przeze mnie bo brzmiące :”Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za nieprzyjaciół swoich.”, proroctwo które sam, Panie Jezu wcieliłeś w moje życie, zapewne mi w tym pomoże....

Św. Ludwik pragnie , bym modliła się w tym czasie modlitwą taką:

 

O Jezu żyjący w Maryi,

Przyjdź i żyj w Twoich sługach,

W duchu Twojej świętości,

W wypełnieniu Twojej mocy,

W prawdzie Twoich cnót,

W doskonałości Twoich dróg,

W jedności Twoich tajemnic,

Uśmierz wszelką nieprzyjacielską siłę

W Twoim duchu, ku chwale Ojca. Amen

 

Mnie dodatkowo  pieśń Mocnych w Duchu brzmiała  dzisiaj mocno:

 

Jezu, chcę do Ciebie należeć

Jestem Twą własnością.

Powierzam Ci siebie, wszystko to, kim jestem.

Wierzę w Twoją śmierć na Krzyżu

Wierzę w Twoje Zmartwychwstanie

Wierzę w Ducha Świętego

Wierzę w Twoją miłość do mnie.

Ty jesteś moim Panem,

we wszystkim Ciebie uznaję.

Ty jesteś moim Bogiem i nie ma innego

 

I tego "innego" oby było jak najmniej....

Traktat o doskonałym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny; Część I, 2

 

Z powyższego jasno wynika, że Maryja wielką otrzymała od Boga władz ę nad duszami wybranymi. Inaczej nie mogłaby Ona w nich czynić sobie mieszkania, co Jej Bóg Ojciec nakazał, nie mogłaby ich kształtować, karmić i jako matka rodzić do życia wiecznego, nie mogłaby uważać ich za swe dziedzictwo, nie mogłaby kształtować ich w Jezusie Chrystusie, ani Jezusa Chrystusa w nich, nie mogłaby zapuścić w ich sercu korzeni cnót i być nierozłączną towarzyszką Ducha Św. we wszystkich dziełach łaski; nie mogłaby więc czynić tego wszystkiego, gdyby nie miała prawa i władzy nad duszami mocą osobliwej łaski Najwyższego, który daje Jej władzę nad Swym Jedynym i przyrodzonym Synem, dał Jej także władzę nad Swymi dziećmi przybranymi, nie tylko co do ciała, co by niewiele znaczyło, ale także co do duszy.

 

Jak Jezus jest w natury Swej i przez Odkupienie Królem nieba i ziemi, tak Maryja jest przez łaskę Królową. Królestwo Jezusa Chrystusa istnieje głównie w sercu lub we wnętrzu człowieka, wedle słów Pisma Św. Królestwo Boże w was jest (Łk 17, 21), dlatego Królestwo Najświętszej Dziewicy rozwija się głównie we wnętrzu człowieka, tzn. w jego duszy, i dlatego otrzymuje Ona wraz ze Swym Synem więcej chwały w duszach niż we wszystkich stworzeniach widzialnych.

Stąd ze świętymi zwać Ją możemy: “Królową Wszystkich Serc.”

 

Z faktu, że Najśw. Dziewica potrzebna jest Bogu, mianowicie potrzebna warunkowo, bo taka jest Wola Boża, wypływa nieodzowny wniosek, że ludziom jest Ona potrzebniejsza do osiągnięcia zbawienia wiecznego.

...Ojcowie Kościoła,tacy jak: św. Augustyn, św. Cyryl z Jer.., św. German, św. Jan Damasceński, św. Anzelm, św. Bernard, św. Bernardyn, św. Tomasz, św. Bonawentura dowodzą niezbicie, że nabożeństwo do Najświętszej Dziewicy jest do zbawienia konieczne.

By prawdę tę udowodnić, zebrałem długi szereg ustępów z pism Ojców św. i Doktorów.

Nie chcąc jednak wywodów swych zbytnio przedłużać, poprzestaję na jednym: “Tobie się oddaję Święta Dziewico, boś puklerzem zbawienia, jaki Bóg daje tym, których chce zbawić.”

(św. Jan Damasceński).

 

I nie udało mi się odmówić dziś Godzinek z naszym radiem...No cóż, nawet drzemkę w telefonie przespałam , ale o siódmej rano sama Godzinki wyśpiewałam...Ufam, że pierwszy i ostatni raz mi to się przydarzyło i „Dorota popraw się” znów się w moich ustach pojawiło...

 

Dzisiejszy dzień traktuję jako podsumowanie tego, co poznałam w czasie mego pobytu na tym portalu.

Z odmawianych przeze mnie dziesiątek poszczególnych Różańca w jakichś intencjach uczyniła się prawie nieustanna Nowenna Pompejańska. Były dni , gdy sięgałam po więcej jego części. To dla mnie samej jest niesamowite.

Sięgnęłam po „Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny” , a zaraz w trakcie jego rozważania pojawiła się okazja uroczystego przyjęcia Szkaplerza Karmelitańskiego w kościele , gdzie jest moja wspólnota. Ze Szkaplerzem się nie rozstaję, wymieniłam na srebrny, ten szmaciany mam mieć na szyi, gdy będę w trumnie – to postanowienie jest już znane mojej rodzinie.

A teraz to nabożeństwo - choć jeszcze trwać będzie przez kilka dni , podane teksty jednak zmusiły mnie do podsumowań.

 

Rozważając wcześniej Słowo Boże widziałam piękno i tajemniczość Maryi, widziałam zależność pewną, która u mnie w sercu została „spisana” dosłownie w punktach - dzięki Niej Słowo stało się Ciałem, Ona była pierwszą Apostołką - choć nie znalazła się w gronie Dwunastu, to Ona pociągnęła Jezusa do czynu, który okazał się pierwszym cudem, to Ją dał nam Pan za Matkę, to Ona była w Wieczerniku, gdzie rodził się Kościół...

To Ona ...to Ona...Czemu ja tego nie widziałam, bo teraz to słowa „To Ona” aż brzmią mi w uszach...nawet na modlitwie wspólnotowej , kiedy wypowiadaliśmy „ To Ty, Maryjo” tak bardzo nie słyszałam, jak teraz w trakcie tego nabożeństwa...

Przechodzi mi przez myśl , że szatan te słowa , aczkolwiek ze strachem, wypowiada na egzorcyzmach „Ona tu jest, idzie Ona” - nawet nie wypowiadając imienia, bo wiadomo od razu o Kogo chodzi...

Dziś mogę powiedzieć, że Duch Święty to „To Ona” mi zakrył. Mniemam , że dlatego , bym w taki sam sposób jak poznawałam Jego , poznała i Maryję i Ją też pokochała taką samą miłością, żywą bez zwątpienia , ufną jak miłość dziecka do matki...Nie mam żalu, dziękuję  tylko Bogu , że dał mi czas na to poznanie....

 

Maryjo...pamiętasz ten mój moment zachwytu i zakochania się w Tobie...obraz puszczony na Tablicy przez naszego Zbynia...serce w sercu ...Serce Syna w Twoim Sercu ...Już wtedy czegoś dotykałam i nie wiedziałam czego...

Dziś wiem, że aby poznać więcej Twego Syna , więcej Go naśladować i więcej kochać muszę najpierw znaleźć się w Twoim Sercu, a to nie udawało mi się wcześniej , bo ...zbyt mało przebywałam z Tobą w Wieczerniku na modlitwie , modlitwie tej płynącej z serca do Serca , nie odklepanej...bo nie rozpoznałam sercem tego, czego dokonał św. Ludwik Grignion, za którego dziś Twemu Synowi dziękuję , bo choć znałam Twoje cnoty , nigdy chyba ich nie przenikałam w Tobie,bo choć Ciebie kochałam jako Matkę , wiem, że  dziwna była ta moja miłość , bo Twym dzieckiem się nie czułam...

 

Dziś ja , podobnie jak Ty, Maryjo kiedyś, mówię swoje fiat Tobie i pragnę wypełnić słowa Pisma „I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie”, nie tylko zdobyłaś bowiem moje serce , ale je przeniknęłaś ...czułością , której nie jestem w stanie opisać...

 

Przyjmuję z radością Twoje zaproszenie, Mamo ukochana do dalszej drogi ku Twemu Synowi, podaj mi rękę i idźmy razem , proszę ...Ty wiesz, że ja się  nie boję, ale pragnę z Tobą iść ...

Strony: « 1 2