Loading...

Blog dorotak

O naśladowaniu Chrystusa, Ks. I, Rozdz. 13

1. Dopóki żyjemy na ziemi, nie możemy być wolni od utrapienia i pokus. Stąd w książce Joba napisano: Bojowaniem jest żywot człowieczy na ziemi. (Job 7, 1) Każdy przeto powinien troskliwie baczyć na siebie w chwilach pokus i czuwać w modlitwie, aby się nie dać zwieść szatanowi, który nigdy nie usypia, lecz jak lew ryczący krąży, szukając, kogo by pożarł. (1P 5, 8). Nikt nie jest tak doskonały i święty, by od czasu do czasu nie doświadczył pokus; i nigdy nie możemy być od nich zupełnie wolni.

2. Pokusy, mimo że dokuczliwe i ciężkie, są jednak często pożyteczne dla człowieka; służą bowiem ku jego upokorzeniu, oczyszczeniu i doskonaleniu. Każdy święty przechodził przez wiele utrapień i pokus i dzięki nim postępował w cnocie. Ci jednak, którzy pokusom się nie oparli, odpadli i zostali odrzuceni. Nie ma tak świętego zakonu ani tak ukrytego miejsca, gdzie by nie było pokus lub przeciwności.

3. Człowiek, dopóki żyje, nie jest zupełnie wolny od pokus, w nas samych tkwi ich źródło, gdyż narodziliśmy się w pożądliwości.

Gdy jedna udręka lub pokusa ustępuje, nadchodzi druga, i zawsze będziemy cierpieć, albowiem

utraciliśmy dobro pierwotnej szczęśliwości.

Wielu usiłuje uciec od pokus, a głębiej w nie wpadają. Nie możemy zwyciężyć przez samą tylko ucieczkę, lecz przez cierpliwość i prawdziwą pokorę staniemy się silniejsi od wszystkich nieprzyjaciół.

4. Kto odsuwa się od zła tylko powierzchownie, nie wyrywając go z korzeniami, ten niewiele postąpi; pokusy powrócą, a nawet silniej i bardziej natarczywie w niego uderzą. Powoli, przy wielkiej cierpliwości, wytrwałości i przy pomocy Bożej, pewniej zwyciężysz niż przez gwałtowność lub własną nierozwagę.

W pokusie szukaj często rady, a z cierpiącym pokusy nie obchodź się twardo, lecz pocieszaj go tak, jakbyś pragnął, by ciebie pocieszano.

5. Początkiem wszystkich złych pokus jest niestałość umysłu i mała ufność w Boga. Albowiem jak łodzią bez steru fale miotają na wsze strony, tak człowiek opieszały i w postanowieniach swych niestały często bywa kuszony

 

Odprawiłam Jutrznię i sięgnęłam po teksty na dzisiaj... totalne zaskoczenie. Pomyślałam...przecież wczoraj rozmyślania moje dotyczyły właśnie pokus w sumie, jak w nich postępować...Nad czym więc dzisiaj mam rozważać …?

No to sobie siadłam nagle...

Nic, poczytam i wsłucham się , może czegoś nie widzę...

Odmówiłam przypisane modlitwy do tego dnia i choć w nich jest Hymn do Ducha Świętego , to poprosiłam jednak dodatkowo Go o światło . Jeszcze nie zdarzyło mi się bowiem , że coś w jakichkolwiek ćwiczeniach, które odprawiałam dotychczas, mogło być nie tak, że mnie do niczego nie prowadzą.

Światło przyszło....wszystko stanęło mi przed oczami, dosłownie i w tak szybkim tempie doznałam olśnienia, że znów sobie porządnie usiadłam , ale tym razem już inaczej , albo może inna …:)

Muszę się wrócić jednak do myśli z poprzedniego dnia i do pewnych dwóch zdarzeń , o których tam nie pisałam, ale to one najpierw pojawiły się przede mną...

 

Wczoraj mieliśmy imieniny naszego księdza, było sporo osób , bo ok. 140 , życzenia, prezenty , obiadokolacja no i fotograf , który ni stąd ni zowąd zaczyna się dziwnie zachowywać w stosunku do mnie, jednym słowem jakoweś zaloty w moim kierunku, nie wiadomo kiedy narobił mi zdjęć, a na końcu poprosił o telefon... No cóż , jestem wolną kobietą, tylko, że choć fotograf przystojny, z ciekawym głosem , coś mi nie grało i obracałam wszystko w żart, jakoś mi się udało wybrnąć , no i telefonu na koniec nie dostał oczywiście:) Odprawiam ćwiczenia , muszę być czujna na wszystko, zwłaszcza , gdy z grzechem nieczystości miałam kiedyś kłopot. Agere contra znów się odezwało , ale ja myślałam : mężczyzna okey, ciut starszy ode mnie, przecież na rekolekcjach ignacjańskich już parę lat wcześniej rozeznawałam , jaki może być mój stan po uprzednim związku niesakramentalnym, nawet ksiądz – mój kierownik duchowy rekolekcji jak mu przedstawiłam punkty za i przeciw samotności nawet mnie zachęcał, bym poszła w kierunku małżeństwa, a ja dziś jakiś „stop” poczułam w sobie ...dziwne to było dla mnie samej....

 

Po spotkaniu miałam rozmowę telefoniczną, z jednym młodym mężczyzną z naszego portalu, jak się okazało rozmowę długą po 1,5 godzinną, po rozmowie wszedł jeszcze tu na czat i mi pisze , że nigdy z nikim jeszcze nie rozmawiał tyle , się tylko uśmiechnęłam, rozmawialiśmy już kilka razy, ale faktycznie ta rozmowa była najdłuższa :)

 

Dwóch mężczyzn ...u jednego agere contra, a z drugim mogłabym przegadać noc...

Połączyłam te obie sytuacje i przyszło nagle zrozumienie. Oczywiście, że tak...bo z pierwszym rozmowy praktycznie nie było , tylko pytanie i moja odpowiedź , króciutko, zdawkowo,choć radośnie , z tym drugim natomiast rozmawiałam prawie wyłącznie ... o Bożych sprawach.

Musiałam to napisać , bo to co się zdarzyło wiele dla mnie znaczy. Zobaczyłam bowiem, podobnie jak w pierwszym dniu dwa odrębne światy, ale przede wszystkim to , że jeśli kiedykolwiek znów pojawiłby się mężczyzna w moim życiu to już na pewno nie może być z tego świata, ale i nawet nie taki zwykły chodzący tylko w niedzielę do kościoła i nic więcej , ale taki , z którym mogę porozmawiać o Bogu... aż zadzwoniłam znów do tego młodzieńca , chcąc mu podziękować za moje doświadczenie i spostrzeżenia, opowiedziałam o tym , co się zdarzyło na imieninach, a on mi mówi, że to samo zobaczył. Ma piękną duszę , od lat skierowaną ku Bogu, powiedziałam tylko , by nie popełnił błędu mojego sprzed lat...

 

I problem...przechodzę dni wyrzekania się ducha tego świata, a ja zamiast tego widzę, jak pięknie sobie go po kolei wyrzucałam wcześniej, bo pojawiły się obrazy wielu innych grzesznych rzeczy, czy związanych z przyjemnościami , propozycjami tego świata i ja teraz w tych sytuacjach całkowicie inna. I moja radość w sercu ….można żyć bez telewizji, a nawet ostatnio wiadomości w necie nie czytam , mama w sumie mi mówi, co się dzieje na świecie, można być radosnym bez alkoholu prawie ( prawie , bo kieliszek jeden zwykle obecnie wypijam) , można iść kimś na piwo i wypić dla towarzystwa zamiast niego kawę czy sok jakiś, można patrzeć inaczej na mężczyznę..... Można wszystko inaczej niż wcześniej ….i być radosnym człowiekiem , na dodatek zawsze jakoś dziwnie temat Boga się pojawia, którego ja sama nawet nie zaczynam...

 

Dwa światy... jak bardzo różne od siebie i – jak wspomniałam wczoraj- efekty w nich przebywania... Bóg tym razem zechciał mi pokazać widocznie w tych bieżących Ćwiczeniach moje priorytety...Ale stanęły również przede mną sposoby walki, które podejmowałam, sposoby bardzo rozmaite , ale jak to znowu zobaczyłam wszystko razem to ujrzałam , jak bardzo cenny jest dorobek naszego Kościoła, tego wcześniejszego jak i współczesnego .

Niesamowity dzień to był dla mnie, tyle rzeczy widziałam ...pomogła mi moja podopieczna, która wciąż spała jak nigdy, jakby nasz Pan ją uśpił , bym ja mogła rozmyślać i spędzić czas pracy na modlitwie ( bez obaw, ta pani nie mówi, ja mówię jedynie do niej , gdy nie śpi , jest karmiona przez sondę żołądkową , co 1,5 godziny , tej posługi nie zaniedbałam )

 

Jeśli cokolwiek mogę dodać do dzisiejszego dnia ….

Dziękuję Ci Panie , za to wszystko, co mi dajesz w tym okresie , za to , że pokazujesz mi wyraźnie , co dla mnie jest pożytkiem, nie tylko duchowym. Dziękuje Ci za to, że na mej drodze stawiałeś właściwe osoby, - świeckich i kapłanów, że pociągałeś mnie do czytania książek, które dziwnym trafem sprawiały, że staję się inna... Rekolekcje ze św. Ignacym z Loyoli, które wprowadzały mnie na drogę nawracania, Tomasza e Kempisa treści znam przecież od dawna, św. Augustyna myśli wertowałam tutaj , w Bersiniego „Mądrości Ewangelii” prawie się zakochałam, Neal Lozano z metodą pięciu kroków, którego miałam okazję posłuchać osobiście, Vinny Flynn , który wszedł głębiej w życie sakramentalne i tę metodę Lozano inaczej wykorzystał, ksiądz Mikulski ze swymi „Ośmioma błogosławieństwami” - to wszystko mi dziś pokazałeś znów, to właśnie wykorzystywałam do wyrzekania się ducha tego świata.

Ale dziś dziękuję Ci za Twą Obecność w tym wszystkim i za Twą Matkę ukochaną , choć wiem, że to nie jeszcze czas na wspomnienie o Niej właśnie w tych Ćwiczeniach, ale gdybym nie znalazła się tutaj, na tym portalu może nigdy nie widziałabym tego, co teraz mi pokazujesz...

Dziękuję Ci, Panie....

 

Ps. Myślałam, że dziś nie napiszę nic, bo wczoraj w tym temacie się poruszałam, a napisałam chyba najwięcej. Tylko opóźnienie w czasie z wklejeniem tutaj moich rozważań się dokonało, no cóż siła wyższa- czat mój wczoraj przeżył oblężenie, niezbyt łatwo było się skupić i dokończyć pisanie...

O naśladowaniu Chrystusa, Księga III, Rozdz. 7

 

4. Kto w czas ie pokoju czuje się bardzo bezpieczny, ten w czasie walki nazbyt się trwoży i chwieje.

Gdybyś umiał być zawsze pokornym i skromnym i roztropnie kierować i rządzić swym duchem, nie narażałbyś się tak łatwo na niebezpieczeństwo grzechu. Dobra to rada, abyś czując w sobie zapał duchowy, pomyślał, co będzie, kiedy zgaśnie światło Boże. Gdy znów braku światła doświadczysz, myśl, że może powrócić łaska, którą ci do czasu odjąłem dla mojej chwały i twojej przestrogi.

 

5. Często taka próba jest pożyteczniejsza, niż gdyby wszystko zawsze wieść ci się miało pomyślnie.

Zasług nie należy oceniać podług tego, czy kto ma wiele pociech i objawień, czy jest biegły w znajomości Pisma Św. lub czy zajmuje wysokie stanowisko, ale czy jest ugruntowany w prawdziwej pokorze i napełniony miłością Bożą, czy szczerze i we wszystkim szuka chwały Bożej, siebie uważa za nic i prawdziwie sobie nie pobłaża oraz czy umie się więcej cieszyć, gdy jest upokorzony i wzgardzony, niż otoczony czcią.

 

Mt. 7, 15-29

 

Ostrzeżenie przed fałszywymi apostołami

 

Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, a wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce. Nie może dobre drzewo wydać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców. Każde drzewo, które nie wydaje dobrego owocu, będzie wycięte i w ogień wrzucone. A więc: poznacie ich po ich owocach.

 

Łudzenie samego siebie

 

Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie Mi w owym dniu: "Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia, i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?" Wtedy oświadczę im: "Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode Mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości!"

 

Dobra lub zła budowa

 

Każdego więc, kto tych słów moich słucha i wypełnia je, można porównać z człowiekiem roztropnym, który dom swój zbudował na skale. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i uderzyły w ten dom. On jednak nie runął, bo na skale był utwierdzony. Każdego zaś, kto tych słów moich słucha, a nie wypełnia ich, można porównać z człowiekiem nierozsądnym, który dom swój zbudował na piasku. Spadł deszcz, wezbrały potoki, zerwały się wichry i rzuciły się na ten dom. I runął, a upadek jego był wielki".

Gdy Jezus dokończył tych mów, tłumy zdumiewały się Jego nauką. Uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak ich uczeni w Piśmie.

 

Prawda i fałsz...Piasek i skała...O, Panie, Panie i wola Ojca w Niebie...

Wszystko to przeżyłam , znam efekt i różnice...Wszystko to było jednak dla mnie wielką nauką.

Dwa światy , odrębne od siebie , choć współistniejące albo nawet przenikające się . Ale wiem przecież , że tak będzie zawsze …

 

„Przyjdź Królestwo Twoje”...te słowa mi dziś przychodzą do głowy, czy Boże Królestwo może być tu na ziemi...? Może , choćby takie maleńkie … tak myślę , bo ono może być przecież we mnie . To ja mam świadczyć całą sobą o tym , a ten świat może to zobaczyć lub nie. Jeśli zobaczy , może przejść obok i tylko stwierdzić fakt, albo... powiększyć o siebie to królestwo.

 

Czuwanie ...to rzecz , która bardzo jest podkreślana w Piśmie przez Apostołów, bo...oni , gdy żył przy nich Jezus tą czujnością się niezbyt wykazali. Ja już mam tę wiedzę To, co z nią zrobię zależy ode mnie...Jak idę do ludzi tego świata, który przecież ja też tworzę , czuwanie moje jest konieczne, inaczej to jak „śliwka w kompot” wpadnę, cóż ze mnie za świadek Chrystusa wtedy...?

 

I tu dziś mam powtórkę z lekcji św. Ignacego , choć Tomasz e Kempis akurat nie używa nazw do określonych stanów ducha, a duch ten jak mówi św. Ignacy może być w stanie pocieszenia i strapienie. Pocieszenie to nie wesołkowatość , strapienie to nie rozpacz – tak ja to widzę, przynajmniej staram się do tego nie dopuszczać W obu tych stanach wiem , że mam trwać przy Jezusie, te okresy przechodziłam, są one normalnością w życiu duchowym. I też z lepszym lub gorszym skutkiem to się odbywało, ale ten gorszy skutek już dawał mi nauczkę i stawiał do pionu, że to nie jest tak, że kiedy idę tam , gdzie mogę się czuć odmieńcem , czynię to , co inni bo ja mam tez humor....jest coś takiego bowiem jak umiar, wstrzemięźliwość itp...No, ale kilka wpadek zaliczyłam .

Podobnie z pokojem i radością w okresie pocieszenia , czy mam powiedzieć o sobie , że brak mi pokory, gdy powiem , że mam ten pokój i wewnętrzną radość w okresie strapienia, posuchy duchowej , jak ja to nazywam, bo po prostu w Nim trwam...?

I tu mam dziś problem … bo to , co dzieje we mnie, w moim domu, to budowanie Bożego Królestwa. Mama zaczęła , teraz jesteśmy my dwie, należymy do tej samej wspólnoty kościelnej, jest nam na pewno łatwiej. I choć to jeszcze niedoskonałość, ale czy taką w ogóle można osiągnąć...? Ważne , że dzieci moje (syn i synowa) , moje rodzeństwo , choć z Ducha jeszcze nienarodzone, odczuwają to, widzą i słuchają, już nie mają nic przeciw , jak wcześniej bywało, może i kiedyś na nich przyjdzie czas, nie naciskamy , nie wypominamy, sami widzą , że tak jest łatwiej żyć. Sąsiedzi również widzą nas,  wiedzą, że mogą do nas przyjść , czy po poradę czy po cokolwiek w ogóle...Czy w tym , co piszę jest brak pokory...?

Bóg  kocha mnie, jak każdego innego człowieka, więc i ja mam kochać siebie taką jaką jestem. Bóg jest jednak nie tylko kochanym Bogiem , ale nade wszystko bardzo poważnym Bogiem i ja , choć z ogromną miłością, ale bardzo poważnie Go traktuję i wiem , co to są Jego ćwiczenia. Czuję się jak żołnierz dosłownie, nawet z przyjemnością się zapisałam do grupy naszego Piotra Cristerosa „Żołnierze Chrystusa”, tylko , że ja chyba inaczej pojmuję rolę żołnierza Boga, nie tylko walczę w obronie Chrystusa ale i ćwiczę się w tym , by Chrystus był przede wszystkim we mnie ...

Ostatnio usłyszałam na konferencji słowa -pytanie w zasadzie : Jaki jestem, kiedy nikt na mnie nie patrzy? Kiedy jestem tylko ja, no i... Bóg ( bo On wszystko przecież widzi) ? Aż się uśmiechnęłam , gdy te pytania usłyszałam...:)

 

Przepraszam za to moje niezgrabne pisanie dziś, ale pisałam myśli na kartce w ciągu dnia, teraz tylko te moje przelałam tutaj.

Wiem, że to dni wyrzucania ducha tego świata, proces ten przechodziłam jednak już wcześniej , kiedy o wiele więcej miałam się pozbywać, codziennie mogę mieć coś na sumieniu i o tym muszę pamiętać, by było tego coraz mniej i nie powstawało coś nowego...stawiam więc bardziej na czuwanie...

Czy brak w tym pokory Panie …? Ty sam Jeden wiesz , Kim dla mnie jesteś i kim ja jestem dla Ciebie...

Błogosławiony Pan - Opoka moja,

On moje ręce zaprawia do walki,

moje palce do wojny.

On mocą dla mnie i warownią moją,

osłoną moją i moim wybawcą,

moją tarczą i Tym, któremu ufam,

Ps. 144, 1-2

 

O naśladowaniu Chrystusa, Ks. III, Rozdz. 10

 

Cóż Ci dam za te wszystkie dobra?

Obym Ci mógł służyć po wszystkie dni mego życia!

Gdybym choć przez jeden dzień godnie Ci służyć zdołał!

Zaprawdę, Ty jeden jesteś godzien wszelkiej służby, czci i wiekuistej chwały.

Zaiste, Panem jesteś moim, a ja biednym Twym sługą, który Ci winien służyć ze wszystkich sił i w uwielbieniu Ciebie nigdy nie znać spoczynku. Tak chcę i tak pragnę, a czego mi nie dostaje, Ty racz uzupełnić.

 Wielki to zaszczyt i chwała służyć Tobie i ze względu na Ciebie wszystko inne porzucić.

Obfitej łaski dostąpią ci, którzy się wprzęgną dobrowolnie w Twoją najświętszą służbę.

Ci wszyscy, którzy dla Twej miłości wyrzekli się wszelkiej przyjemności ciała, doznają najsłodszej pociechy Ducha Świętego.

Wielką swobodę myśli osiągną ci, co dla Twego imienia pójdą wąską drogą i wyzbędą się wszelkich trosk światowych.

O wdzięczna i radosna służbo Boża, przez którą człowiek staje się rzeczywiście wolnym i świętym.

O święty stanie życia zakonnego, który czynisz człowieka równym aniołom, przyjemnym Bogu, strasznym - szatanom, godnym szacunku u wszystkich wiernych.

Służbo droga i pożądana!

Przez ciebie wysługuje się najwyższe dobro i dostępuje wiecznego wesela!

 

Mateusz 7,1-14

 

Powściągliwość w sądzeniu. Obłuda

 

Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą. Czemu to widzisz drzazgę w oku swego brata, a belki we własnym oku nie dostrzegasz? Albo jak możesz mówić swemu bratu: Pozwól, że usunę drzazgę z twego oka, gdy belka [tkwi] w twoim oku? Obłudniku, wyrzuć najpierw belkę ze swego oka, a wtedy przejrzysz, ażeby usunąć drzazgę z oka twego brata. Nie dawajcie psom tego, co święte, i nie rzucajcie swych pereł przed świnie, by ich nie podeptały nogami, i obróciwszy się, was nie poszarpały.

 

Wytrwałość w modlitwie

 

Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. Gdy którego z was syn prosi o chleb, czy jest taki, który poda mu kamień? Albo gdy prosi o rybę, czy poda mu węża? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.

 

Złota zasada postępowania

 

Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie! Albowiem na tym polega Prawo i Prorocy.

Ciasna brama

 

Wchodźcie przez ciasną bramę! Bo szeroka jest brama i przestronna ta droga, która prowadzi do zguby, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, a mało jest takich, którzy ją znajdują!

 

Delektowania się słowami Pana ciąg dalszy...

Tylko, że tym razem dotyczą służby naszemu Bogu, bynajmniej ja je tak odbieram  i choć nazwałam to delektowaniem  to tylko z przyczyny takowej, że winnam te słowa znać na pamięć ..

Dla mnie to szkoła kierownictwa duchowego akurat, słowa , w których nieustannie muszę trwać , dziś zostają mi przypominane. Nie przypadkiem raczej dzisiejsze Czytania z dnia mówią o sługach nieużytecznych.

Dziś więc swoistego rachunku sumienia co do swej posługi dokonywałam...

Świat realny wyszedł pod tym kątem bardziej korzystnie od wirtualnego. Czy mam się tym przejmować...to jest pytanie dla mnie istotne...Żyć czyimś problemami na co dzień nie jest łatwo, popełnić błąd natomiast można bardzo szybko. Modlitwa...to nie przypadek , że w tym samym dniu ćwiczeń o niej mowa. Ciągła prośba o światło w danej sprawie, o każde słowo, by zostało właściwie wypowiedziane , milczeć czy mówić, dać tylko wskazówkę, fragment Słowa i zostawić kogoś , by przemyślał...to są trudne wybory , konieczna prośba do Ducha Świętego...

 

„Gdybym choć przez jeden dzień godnie Ci służyć zdołał!” mówi e Kempis. Mogę i ja mówić tak za nim.

Postawiłeś mnie kiedyś, Panie w pewnym miejscu, zleciłeś mi zadanie , które staram się wykonywać jak najlepiej, służba ta nie jest jednak łatwa, więc proszę, prowadź mnie Ty, by wszystko , co robię pochodziło od Ciebie a nie ode mnie ...

O naśladowaniu Chrystusa, Ks. I II, Rozdz. 10

 

1 Uczeń : Panie! Oto znów zwracam się do Ciebie, nie mogę milczeć; przemówię do Pana Boga mego i Króla niebios.

Jakże wielkie mnóstwo słodkości Twej, Panie, którą zachowałeś dla bojących się Ciebie. (Ps 30, 20) A czymże jesteś dla tych, którzy Cię miłują i którzy Ci służą całym sercem?

Niewysłowioną słodyczą obdarzasz tych, co o Tobie rozmyślają i miłujących Cię napawasz szczęściem.

Swoją nieograniczoną miłość okazałeś mi przede wszystkim przez to, iż stworzyłeś mnie, kiedy nie istniałem, a gdy błądziłem z dala od Ciebie, pociągnąłeś mnie ku sobie, abym Ci służył, i chciałeś, abym Cię miłował.

2. Źródło odwiecznej miłości, cóż powiem o Tobie?

Czy mógłbym zapomnieć Ciebie, gdy Ty raczyłeś o mnie pamiętać nawet wtedy, kiedy marniałem i ginąłem? Nad wszelkie spodziewanie zlitowałeś się nad swym sługą i niezasłużenie

okazałeś mi łaskę i przyjaźń.

Jakże Ci się za to odwdzięczę? Nie wszystkim bowiem jest dane, aby wszystkiego się wyrzekłszy, świat porzucili i poświęcili się życiu zakonnemu.

Cóż w tym takiego, że służę Tobie, gdy wszelkie stworzenie służyć Ci powinno?

Służby Bożej nie mogę uważać za coś wielkiego; wielkim raczej i cudownym wydaje się fakt, że mnie, tak niegodnego i nędznego, zechciałeś za sługę przyjąć i dołączyć do grona Twych umiłowanych.

3. Twoje jest wszystko, co mam i czym Ci służę. Owszem, więcej Ty mnie służysz, aniżeli ja Tobie.

Oto niebo i ziemia, któreś stworzył dla człowieka, służą mi i pełnią codziennie wszelkie Twe rozkazy. I to mało: chciałeś, by nawet aniołowie ludziom służyli.

Wszystko jednak przezwycięża fakt, że Ty sam, Panie, raczysz służyć człowiekowi i siebie mu dać obiecałeś.

 

 

Mt 6,24-34

 

Nikt nie może służyć dwom panom, bo jednym gardzić będzie, a drugiego polubi; o jednego dbał będzie, a drugiego zlekceważy. Nie możecie służyć Bogu i mamonie. Dlatego mówię wam: nie martwcie się o swoje życie, co będziecie jeść lub co pić będziecie; ani o swoje ciało, czym się przyodziejecie. Czy życie nie jest ważniejsze od pokarmu, a ciało od odzienia? Popatrzcie na ptaki na niebie: nie sieją, nie żną, nie gromadzą w magazynach, a wasz Ojciec niebieski je żywi. Czy wy nie więcej znaczycie niż one? Kto z was swoim staraniem jedną chwilę może dodać do swojego wieku? Dlaczego martwicie się o odzienie? Przypatrzcie się liliom na polu, jak rosną: nie pracują ciężko ani nie przędą, a mówię wam, że nawet Salomon w całym swoim przepychu nie był ubrany tak, jak jedna z nich. Jeśli zatem to ziele na polu, które dziś jest, a jutro do pieca wrzucają, Bóg tak odziewa, to o wiele bardziej was, małej wiary! A zatem nie martwcie się, mówiąc: "Co będziemy jeść?", albo: "Co będziemy pić?", albo: "Czym się odziejemy?" Bo o to wszystko zabiegają poganie. A wasz Ojciec niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. Zabiegajcie najpierw o królestwo i o jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane. Nie martwcie się zatem o jutro, bo jutro samo zatroszczy się o siebie. Starczy dniowi jego własnej biedy.

 

Oj, Panie mój , jak mam spędzić dzień na wyrzekaniu się, kiedy słyszę takie słowa....?

Pamiętasz przecież , jak mnie karmiłeś nimi na początku mej drogi ku Tobie...Były one oliwą na me rany , miodem na me serce skołowane, pogubione...Już wtedy całkowicie Tobie zaufałam , czułam Twą opiekę, jak nawet najdrobniejszym kłopotem moim się zajmowałeś . Czułam się jak lilia , którą ubierałeś ... i zewnętrznie i wewnątrz...

Były momenty, gdy czułam , że nie mogę wypowiedzieć słów „ Panie Jezu , Ty jesteś moim Panem”, pamiętam, że dwukrotnie zamiast nich wypowiedziałam inne - „Wiem, Panie Jezu , że nie wszystko Ci jeszcze oddałam , ale pragnę byś był moim Panem”. Nie wstydziłam się tych słów, choć wszyscy przede mną i po mnie mówili te pierwsze słowa...nie mogłam ich wypowiedzieć , byłyby nieprawdą... Nie na darmo potem usłyszałam , że każdy z mojej wspólnoty musi przejść co roku przez modlitwę o uwolnienie, taką co najmniej dla ogółu, by służba Tobie  była  czysta, jak  dziecka miłość do matki...  Nigdy bowiem nie wiadomo, co mi się wydarzy, ku czemu bardziej niż do Ciebie skieruję swe oczy, swój umysł, czy serce... mogę sama tego przecież nie widzieć...

Dziś jednak w tych słowach płonęłam i płonę...

Z uśmiechem wnikam w to , co dziś mówisz do mnie , delektuję się Twymi słowami...

Za tę ufność , za tę wiarę , którą sam mi dałeś Tobie , Boże dziś dziękuję!

Mateusz.6.1-23

Czystość zamiarów

Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.

Jałmużna

Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Modlitwa

Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo1 będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie.

Wy zatem tak się módlcie:

Ojcze nasz, który jesteś w niebie,

niech się święci imię Twoje!

Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie.

Chleba naszego powszedniego3 daj nam dzisiaj;

i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili;

i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego!

Jeśli bowiem przebaczycie ludziom ich przewinienia, i wam przebaczy Ojciec wasz niebieski.

Lecz jeśli nie przebaczycie ludziom, i Ojciec wasz nie przebaczy wam waszych przewinień.

Post

Kiedy pościcie, nie bądźcie posępni jak obłudnicy. Przybierają oni wygląd ponury, aby pokazać ludziom, że poszczą. Zaprawdę, powiadam wam: już odebrali swoją nagrodę. Ty zaś, gdy pościsz, namaść sobie głowę i umyj twarz, aby nie ludziom pokazać, że pościsz, ale Ojcu twemu, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie.

Dobra trwałe4

Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się, i kradną. Gromadźcie sobie skarby w niebie, gdzie ani mól, ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się, i nie kradną. Bo gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje.

Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!

Kolejny dzień wyrzekania się ducha tego świata...

Słowo do ćwiczeń mocne, już widzę , że wg, Niego spalona część czegoś , co uczyniłam przed rozpoczęciem tego nabożeństwa – post i jałmużna.

O podjęciu postu w intencji czyjegoś zdrowia podjęłam decyzję o wiele wcześniej, ale ...zapomniałam . Później rozeznałam , że ktoś mi to zakrył , do dziś nie jestem pewna kto. Modliłam się za tego człowieka codziennie , a o podjętej decyzji w tej sprawie – post o chlebie i wodzie- nie pamiętałam. Olśnienie przyszło nagle na Mszy Św. W ostatni poniedziałek, we wtorek post więc , a w środę zaczęłam nabożeństwo. Niby okey wszystko, ale z tego olśnienia to i powiedziałam o tym poście osobie, za którą go podjęłam, choć i po części dlatego , że obawiałam się tego postu ...no chudzinka ze mnie , ale chudzinka lubiąca sporo jeść...prosiłam więc o wsparcie jakimś westchnieniem do naszego Pana, jak i chciałam dać wsparcie tej osobie, by wiedziała, że jest ktoś , kto się o nią martwi. Tak czy siak ...intencja czysta , ale „wytrąbiona”...

Post przeżyłam niezwykle , zjadłam 5 kromek chleba i wypiłam ok. jednego litra wody. Czułam, że temu Pan błogosławił.

O jałmużnę Pan sam mnie zapytał w poniedziałek w związku ze Słowem z dnia o zaproszeniu ubogich na ucztę...Do domu raczej nie zaproszę , ryzyko, że to może być oszust, w moim bloku i owszem mam biedne rodziny, ale widząc alkohol odstępuję od pomocy . Słyszę jednak pytanie - Czy jestem w stanie dać kobiecie proszącej o datki (a obraz tej kobiety na jednej z naszych ulic miałam przed sobą w tym momencie) większą kwotę pieniędzy...?

Na to pytanie znów dostałam odpowiedź, na mojej drodze pojawiły się w tym tygodniu dwie osoby, którym dałam faktycznie pieniądze, jednej 50 zł. , drugiej 10 zł Poszłam za pytaniem Pana, powiedziałam tylko tym kobietom , że pragnę aby przyjęły ( a faktem jest , że ich potrzebowały) , bo mam powody, że to moje dopełnienie pewnej intencji …Kwota może nieduża dla kogoś, dla mnie spora , ale pomyślałam, jak tak się dzieje to nic, jak iść za poruszeniami...

 

Co teraz , gdy daję świadectwo o tym , owszem spaliłam post mówiąc tej osobie , że to za nią , jałmużny nie spaliłam, ale teraz tutaj piszę o tym na publicznym forum...

Ho ho , ale Panie dałeś mi do myślenia dziś...

Mam co więc rozważać w tej swojej izdebce …

 

Co do izdebki ...jest czymś pięknym i niezwykłym wejść w swoje serce i i oddać to serce Jezusowi w samotności, posłuchać co mówi Pan do mnie, a nie odwrotnie...Co jednak z radością , Panie mój , którą sam mi dałeś...? Mam ją schować dla siebie , tak by nikt nie dowiedział się , ze to od Ciebie...? Uwielbiam zamykać się z Tobą i w Tobie , trwać w tej błogiej ciszy, któż by się jednak o Tobie dowiedział, gdybyśmy tak wszyscy zamilkli...?

Ten dzisiejszy dzień był pełen pytań , Ty Boże ostatnio ciągle pytałeś mnie , a dziś ja Ci pytania zadaję. Coś mi się zdaje , że ten dzisiejszy dzień potrwa dla mnie o wiele dłużej...

 

Strony: « 1 2 3 4 5 »