Loading...

Blog dorotak

J 6, 16-21 Jezus chodzi po wodzie

Po rozmnożeniu chlebów, o zmierzchu uczniowie Jezusa zeszli nad jezioro i wsiadłszy do łodzi przeprawili się przez nie do Kafarnaum. Nastały już ciemności, a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł; jezioro burzyło się od silnego wiatru.
Gdy upłynęli około dwudziestu pięciu lub trzydziestu stadiów, ujrzeli Jezusa kroczącego po jeziorze i zbliżającego się do łodzi. I przestraszyli się. On zaś rzekł do nich: «To Ja jestem, nie bójcie się». Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali.

Pamiętam , Panie Jezu , gdy byłam z Tobą na łodzi i burza szalała. Jak kocham Twoich uczniów, to wtedy uciekałam wręcz od nich. Te chwile mówiły mi , jak wielki pokój w sercu mam trwając przy Tobie, Panie śpiącym.

Dziś znowu widzę strach uczniów.  I przypomina mi to dziś chwile zwątpienia, czy wytrwam przy Tobie, co mnie czeka... Widziałam jednak w sytuacjach dla mnie trudnych, kiedy od razu oddawałam je Tobie, że wszystko wracało do normy. Przestałam wątpić więc w Twą Wszechobecność i każde takie "a Jezus jeszcze do nich nie przyszedł" , gdy tylko poczuję , to od razu widzę, że to ja się oddaliłam , a nie Ty, Panie. I słowom "Chcieli Go zabrać do łodzi, ale łódź znalazła się natychmiast przy brzegu, do którego zdążali." już dziś się nie dziwię...natychmiast...no właśnie...czy ja jestem  też taka "natychmiast" zawsze do Ciebie Panie...?...Aż się zastanowiłam...

Maryjo...Tobie dziś szczególnie chcę podziękować, że nauczyłaś mnie tego trwania nieustannie w obecności swego Syna...

Jesteś niezwykłą Nauczycielką! Dziękuję Ci Matko kochana, Matko mego Pana!

J 6, 1-15 Rozmnożenie chleba

Słowa Ewangelii według świętego Jana

Jezus udał się za Jezioro Galilejskie, czyli Tyberiadzkie. Szedł za Nim wielki tłum, bo widziano znaki, jakie czynił na tych, którzy chorowali.
Jezus wszedł na wzgórze i usiadł tam ze swoimi uczniami. A zbliżało się święto żydowskie, Pascha.
Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą się do Niego, rzekł do Filipa: «Skąd kupimy chleba, aby oni się posilili?» A mówił to wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co miał czynić.
Odpowiedział Mu Filip: «Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać».
Jeden z uczniów Jego, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: «Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?»
Jezus zatem rzekł: «Każcie ludziom usiąść». A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy.
Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: «Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło». Zebrali więc i ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, które zostały po spożywających, napełnili dwanaście koszów.
A kiedy ci ludzie spostrzegli, jaki cud uczynił Jezus, mówili: «Ten prawdziwie jest prorokiem, który miał przyjść na świat». Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę.

 

Dziś  mogę Ci tylko powiedzieć, Panie mój , że masz niezły humor :)

Siedziałam nad Twymi słowami, które znam przecież dobrze, a Ty mnie, Panie na trawie zatrzymałeś..."A w miejscu tym było wiele trawy.". Posiedziałam więc i na tej trawie i nic...oprócz tego , że było mi na niej dobrze. Ale dzięki Ci, Panie za tę trawę!

Jak weszłam do internetu , to jednymi z pierwszych  słów , które napotkałam,  były słowa "cierpliwości - trawa z czasem zamienia się w mleko.", aż znowu na tej trawie usiadłam, z radością ogromną i uśmiechem do Ciebie, Panie :)))) Naszukałam się też autora tych słów, prawie wszędzie pisze "autor nieznany", ale znalazłam niejakiego pana Łysiaka , który w swojej książce pisze " Bo jeśli panowie mają Przestrzeń, to niewolnicy mają Czas. Ludzie umierają w tym czasie, lecz narody nie, a wariaci szepczą: cierpliwości - trawa z czasem zamienia się w mleko." ( "Wyspy bezludne").. I powiem tak...O, nie panie Łysiak , panowie to mogą być panami przestrzeni , ale przez małe "p" właśnie, niewolnicy czasu też, bo mamy Jednego Pana Przestrzeni i Czasu zarazem , Jezusa Chrystusa.  A On z tej "trawy" właśnie dziś czyni "mleko", czyni to na co dzień , często gęsto wykorzystując ludzi, tylko trzeba to widzieć! No i nie na darmo mówi to ta , która na innym portalu ma motto "Szalona dla Jezusa", którą Pan właśnie uczy tej cierpliwości  :))))

Fakt, faktem , przepraszam pana Łysiaka za to odwrócenie jego myśli,  bo choć książki nie czytałam, to myśl jest akurat do naszych czasów, choć z nutką ironii....tak bowiem myśl tego pana odbieram, bez znajomości całości... Aczkolwiek ludzie z dzisiejszej Ewangelii też chcieli króla i to Jezusa, ale króla przestrzeni nie Przestrzeni... ..

Doświadczyłam kiedyś cudu  podobnego do tego co dziś.

Po Mszy Świętej, naszej wspólnotowej , mamy zwykle agape , na którą  mogą przyjść wszyscy. Najczęściej jest od 50-100 osób. Agape przygotowują osoby ze wspólnoty , które mają w danym miesiącu imieniny. Traf chce , że w lutym ja tylko obchodzę imieniny, upiekłam dwa ciasta, mama  pączki z ziemniaków i miałam obawy  o tę ilość osób , która przybędzie. Cóż mogłam zrobić, oddałam to Tobie, Panie Jezu, cała sala ludzi się zjawiła, a tu na stołach... jedzenia w bród. A to moi bracia i siostry ze wspólnoty to w "bród" sprawili, po cichutku przede mną  poprzynosili , co mogli.

Jak tu Tobie, Panie Jezu nie ufać...?:))) Sama widzę siebie jako ten jeden cud i widzę , co ze mną robisz:)

Jestem gotowa być narzędziem w Twych rękach, byś jak tym chłopcem z chlebami i rybami się posłużył....

Wielkie dzięki Ci, Panie Jezu za to dzisiejsze i  takie akurat  poprowadzenie mnie przez tę Ewangelię , za tę moją radość dziś  ! :)))

 

 

 

J 3, 31-36 Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne

Jezus powiedział do Nikodema:
«Kto przychodzi z wysoka, panuje nad wszystkimi, a kto z ziemi pochodzi, należy do ziemi i po ziemsku przemawia. Kto z nieba pochodzi, Ten jest ponad wszystkim. Świadczy On o tym, co widział i słyszał, a świadectwa Jego nikt nie przyjmuje. Kto przyjął Jego świadectwo, wyraźnie potwierdził, że Bóg jest prawdomówny.
Ten bowiem, kogo Bóg posłał, mówi słowa Boże: a z niezmierzonej obfitości udziela mu Ducha. Ojciec miłuje Syna i wszystko oddał w Jego ręce. Kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy życia, lecz grozi mu gniew Boży»

 

Dziś słyszę nasze credo, więc je tu zacytuję, na potwierdzenie mej wiary w Ciebie,  mój Boże  w Trójcy Świętej

Wierzę w jednego Boga, Ojca Wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych. I w jednego Pana Jezusa Chrystusa, Syna Bożego Jednorodzonego, który z Ojca jest zrodzony przed wszystkimi wiekami. Bóg z Boga, Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. Zrodzony a nie stworzony, współistotny Ojcu, a przez Niego wszystko się stało. On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba. I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem. Ukrzyżowany również za nas, pod Poncjuszem Piłatem został umęczony i pogrzebany. I zmartwychwstał dnia trzeciego, jak oznajmia Pismo. I wstąpił do nieba; siedzi po prawicy Ojca. I powtórnie przyjdzie w chwale sądzić żywych i umarłych, a Królestwu Jego nie będzie końca. Wierzę w Ducha Świętego, Pana i Ożywiciela, który od Ojca i Syna pochodzi. Który z Ojcem i Synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę który mówił przez Proroków. Wierzę w jeden, Święty, powszechny i apostolski Kościół. Wyznaję jeden chrzest na odpuszczenie grzechów. I oczekuję wskrzeszenia umarłych. I życia wiecznego w przyszłym świecie. Amen.

Ty, Panie Jezu wiesz , jaka jest moja wiara. Ja też wiem, że słowami tego nie oddam i że słowa same nie wystarczą.

Jak patrzę na siebie ostatnimi czasy , widząc co przeżywam i że jeszcze większe pragnienie Ciebie, Panie mnie ogarnia, a już myślałam, że nie można więcej, to dziś tylko poproszę...

Panie Jezu, przymnóż mi wiary...

I przytul do Swego Serca....

 

J 3, 16-21 Bóg posłał swego Syna, aby świat został zbawiony

Jezus powiedział do Nikodema: «Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.
A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu».

 

«Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne."

 

Boże Ojcze, Ty wiesz jaki miałam z tym problem i gdybyś  mi nie wyjaśnił, to nie wiem , co by było z moją wiarą w Ciebie . Za to szczególnie Ci dziękuję, bo do tej pory mimo  przeczytania wielu książek , mimo przeglądania internetu , wysłuchania wielu kazań i konferencji nie uzyskałam od nikogo odpowiedzi na pytanie, które kilkanaście lat temu Ci, Boże zadałam. I nie myślałam dziś wracać do tego, choć  to były moje pierwsze myśli dzisiaj, z uśmiechem radosnym zresztą, ale Maryja   mnie przytrzymała w tym kierunku właśnie, więc chyba muszę wspomnieć...

Z tym zdaniem , które cytowałam na początku wiązały się bowiem rozterki,  widziałam różne tłumaczenia niby, ale żadne nie odpowiadało mi na pytanie ..." Dlaczego?"... Jeśli Aniołowie byli szczęśliwi , a zbuntowali się , gdy im powiedziałeś, Boże Ojcze o swym Synu, to czemu to im powiedziałeś....? Czemu tak chciałeś zrobić,, jeśli Zło przyszło na ziemię przez ten bunt właśnie....Takie pytania stawiałam Bogu , a Ten dając mi odpowiedź uspokoił moje serce...

Podobnie było z tym wężem na palu wywyższonym, dlaczego wąż akurat , gdy jest on  symbolem zła. Raczej nie przypadek  to, że o obu rzeczach w ostatnich Ewangeliach, gdy mowa o narodzeniu z Ducha....

Do czego zmierzam....Dziś Ewangelia o życiu w świetle , w świetle jakim jest Chrystus...patrząc na mój proces nawrócenia widzę, że wiele musiałam zrozumieć by mieć taką wiarę jaką mam, ogrom pytań zadawałam Bogu podczas wielu medytacji , na ogrom wątpliwości znalazłam wyjaśnienie gdzie indziej, a i tak serce moje musiało je zatwierdzić przy Bożej pomocy.

Tak, Panie Jezu...mimo  dotyku przez Ciebie, mimo cudów Twoich, które naocznie widziałam , ja ...jak ten niewierny Tomasz  wciąż pytałam i nie wiem jeszcze ile razy będę pytać., bo nie wiem co mnie jeszcze w Twoim Słowie zaskoczy, ale przez to utwierdzam się w wierze i w tym, że ciemności mnie już nie tak łatwo złapią, widzę jak pokrętnych dróg  do mnie szuka szatan  , widzę też , że niekiedy mu się to udaje....Nie wszystko wiem , bo wiem , że tu na ziemi i tak to poznanie jest ograniczone. Wiem jedno na pewno....pragnę Cię więcej kochać, więcej poznać i więcej  naśladować ...

 

J 3, 7-15 Trzeba się powtórnie narodzić

Jezus powiedział do Nikodema:
«Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha».
W odpowiedzi rzekł do Niego Nikodem: «Jakżeż to się może stać?»
Odpowiadając na to rzekł mu Jezus: «Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz? Zaprawdę, zaprawdę powiadam ci, że to mówimy, co wiemy, i o tym świadczymy, cośmy widzieli, a świadectwa naszego nie przyjmujecie. Jeżeli wam mówię o tym, co jest ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich? I nikt nie wstąpił do nieba oprócz Tego, który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego.
A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne».

Nikodem musi mieć minę przednią , gdy jako nauczyciel Izraela niezbyt pojmuje , co do niego mówisz , Panie. Nie pamiętam swojej miny, gdy mnie zaczęto te rzeczy o powtórnym narodzeniu mówić, ale zapewne taka sama była. Bo choć nie jestem nauczycielem, a zwykłą ekonomistką, to dla mnie 1+1=2 , a dla Ciebie, Panie Jezu  1 w przypadku małżeństwa - ot, choćby taki przykład.  Co dopiero mówić mi o ponownych moich narodzinach, kiedy już żyję na tym świecie...

No właśnie ...ten świat...

Czy potrafię z niego zrezygnować dla Ciebie, Panie....?

Kiedyś mówiłam sobie, że nie chcę żyć na tym świecie, ale myślałam wtedy o grobie bardziej , nie o Tobie, Panie czy  o polepszaniu życia. Dziś  mam z tego świata rezygnować, a dopiero teraz w nim żyje mi się dobrze i chyba chciałabym jeszcze pożyć..  Brak logiki czy konsekwencji...?

I choć jestem matematyczką, to jestem za tym brakiem logiki :)

Nie po to zapewne , Panie Jezu mnie uzdrawiałeś  i fizycznie i duchowo, bym teraz miała z tego świata zejść. Na dodatek postawiłeś mnie od razu we wspólnocie ewangelizacyjnej. Chcę być tym wiatrem więc, pchanym przez Ciebie tam , gdzie zechcesz. Ten świat duchowy sam mi pokazujesz przecież, podobnie jak pokazujesz , jak mam pozbywać się tego świata, jego przyjemności i wszystkiego , co z nim związane.  Nie boję się wcale, choć nie było i nie  jest łatwo, ale Ty, Panie  jesteś ze mną i najlepszymi drogami prowadzisz...

Strony: « 1 2 3 4 5 ... » »»